Od dawna mam z tym kłopot. Niestety od zeszłej jesieni włosy zaczęły mi na tyle nadmiernie wypadać, że poczułam się zaniepokojona. Wypadały dosłownie garściami. Bałam się, że moja czupryna stanie się wyraźnie rzadsza lub co gorsza wyłysieję. Zrobiłam sobie nawet podstawowe badania, które na szczęście niczego nie wykazały. Zrzuciłam to więc na stres, którego akurat nie brakowało mi w tym okresie.
O tym, że wypadanie włosów ma miejsce szczególnie wiosną i jesienią jest sprawą fizjologii. Czynników, z powodu których tracimy nasze włosy jest naprawdę multum. Od stresu poczynając, przez niewłaściwie zbilansowaną dietę, niedobory składników odżywczych, niektóre choroby a na błędach w pielęgnacji i stylizacji włosów kończąc.
Zakłada się, że człowiek może tracić nawet do 100 włosów dziennie i jest to zjawisko zupełnie normalne. W moim przypadku było to 2-3 krotnie więcej. Włosy były nie tylko na szczotce, w łazience na podłodze, na poduszce. Gdy przejeżdżałam dłońmi po czuprynie, to niestety pozostawały w nich małe kępki włosów. Najgorzej było podczas mycia i rozczesywania. Sitko było pełne od pukli. Przy rozczesywaniu traciłam drugie tyle. Istny koszmar! Żałuję, że nie zrobiłam żadnego zdjęcia ilości włosów, jaką traciłam podczas każdorazowego mycia. Chciałam udokumentować ten fakt ale zwyczajnie wstydziłam się go upubliczniać.
Nie mając jakiegoś szczególnego pomysłu na wyjście z tej niekomfortowej sytuacji, z braku laku sięgnęłam po to co mam zawsze w łazience pod ręką czyli – naftę kosmetyczną i olej kokosowy. Bardziej jednak skupiłam się na tym pierwszym kosmetyku i to jego uważam za głównego bohatera dzisiejszej opowieści. Olej kokosowy stosowałam zdecydowanie rzadziej, pełnił on funkcję uzupełniającą.
Nafta – ten poczciwy, „babciny” sposób na piękne włosy okazał się fenomenalny! Kosztuje grosze (ok. 8 zł), jest łatwo dostępnym produktem, a w dodatku niezmiernie wydajnym! Wystarczyły niespełna 3 miesiące regularnego wcierania nafty (zwykle było to co drugie mycie), by dostrzec wyraźne efekty. Naprawdę. Nafta kosmetyczna uratowała moje włosy! Tak na dobrą naprawdę, to już po dwóch miesiącach widziałam widoczną poprawę.
Wcierałam naftę dosyć hojnie we włosy i rzecz jasna w skórę głowy, zwykle na 15-20 minut a czasem na 30 minut przed myciem włosów. Wiem, że im dłużej pozostaje ona na włosach, tym lepiej ogranicza przetłuszczanie. Niektórzy uważają, że zbyt długie przetrzymywanie nafty na włosach może je lekko wysuszać. Nie wiem. Pewnie zależne jest to od gatunku włosów. Przy maksymalnym czasie trzymania kompresu z nafty, czyli po ok. 30 minutach nie dostrzegłam negatywnych skutków. Zmywałam ją ziołowym szamponem, dobrze oczyszczającym najczęściej szamponem Barwa piwnym albo pokrzywowym. Ważne jest, aby szampon był koniecznie przeznaczony do włosów przetłuszczających się, inaczej zmycie nafty będzie mordęgą.
Muszę wspomnieć, iż za pierwszym myciem włosów, nafta praktycznie w ogóle się nie zmywa z włosów, nie chcę się „łączyć z szamponem”. Dopiero za drugim już zmywa, choć czasem wymaga trzykrotnego umycia włosów, w zależności od tego, ile jej nałożymy na włosy i rodzaju szamponu (na ile dobrze oczyszcza). Po umyciu włosów zawsze stosuję odżywkę do spłukiwania, choć raz zdarzyło mi się jej nie użyć i nie miałam problemów z rozczesaniem włosów.
Zalety nafty
Oprócz faktu, iż nafta kosmetyczna w sposób zauważalny ograniczyła wypadanie włosów (obecnie wypada mi ich naprawdę niewielka ilość), do innych jej zalet można zaliczyć:
▣ poprawia ukrwienie cebulek włosowych (wzmacnia włosy)
▣ nawilża nabłyszcza i wygładza włosy (są śliskie, miękkie i miłe w dotyku)
▣ pomaga zwalczyć łupież
▣ zapobiega elektryzowaniu i łamaniu się włosów
▣ ogranicza przetłuszczanie włosów
Nafta polecana jest w szczególności do włosów zniszczonych (także nadmiernym farbowaniem), o rozdwojonych końcówkach, mających skłonność do wypadania, łupieżu i nadmiernego przetłuszczania.
Efekty
Polecam serdecznie wszystkim osobom kurację naftą kosmetyczną, zarówno tym które pragną mieć zadbane, zdrowe włosy, jak i tym, które borykają się z nadmiernym wypadaniem, przetłuszczaniem włosów czy też z łupieżem. Nie zrażajcie się do jej zapachu (kiedyś nafta autentycznie śmierdziała, tak wspomina ją moja mama). Obecnie jest on całkiem znośny. Dla wrażliwych nosów polecam naftę z olejem arganowym, nowość na rynku – pięknie lekko słodko pachnie, niczym perfumy. Właśnie po tę wersję sięgałam przez też trzy miesiące najczęściej. Nafta pozostanie ze mną przez całe życie. Uważam ją prawdziwy hit w pielęgnacji włosów. Uwielbiam włosy na nafcie, są takie miękkie, śliskie, mięsiste i błyszczące. Zawsze wcieram ją przed ważnym wyjściem, spotkaniem rodzinnym, imprezą itp.
Jak radzicie sobie z nadmiernym wypadaniem włosów? Co wam pomogło? Co sądzicie o nafcie? Uważacie ją za przeżytek czy może przypadła wam do gustu?
Helen
Nafty używam dodając do masek, ale nie wiedziałam, że można ją wcierać w skórę głowy 🙂 Masz śliczne włosy!
Mi na wypadanie pomaga woda brzozowa 🙂
Nie stosowałam wody brzozowej ale mam w planach ją w końcu kupić, bo słyszałam o niej wiele dobrego:)
Nawet trzeba wcierać ją też w skórę głowy, bo wtedy odżywia cebulki i powoduje przyrost "baby hair". Dziękuję *)
Ja właśnie rozpoczęłam walkę o poprawę kondycji moich włosów !:-)
nigdy nie próbowałam używać nafty kosmetycznej, choć może powinnam. troche się boję, bo mam dziwnie kapryśną skórę głowy i np nie lubi olejów. zawsze po olejowaniu wyłazi mi o wiele więcej włosów
Póki co nie mogę narzekać na nadmiernie wypadające włosy,ale były chwile,że na prawdę się martwiłam co będzie dalej…
piękne masz włosy!
Dziękuję za komplement:)
Robię maseczkę z naftą żółtkiem i tranem 🙂
Zwykle mi więcej włosów po niej wychodzi, ale rosną następne 😀
Z wypadaniem włosów zawsze walczę herbatką z krzemionki:)
Helen Twoje wlosy wygladaja bardzo zdrowo ! Na dodatek sa piekne, lsniace, grube i puszyste:)
Ja rowniez mialam problem z wypadaniem wlosow, moze to od lekarstw i zastrzykow, ktore musze sobie robic. Koniecznie musze kupic te nafte, ciagle zamierzam to robic, ale jeszcze nie zaczelam. Wlasnie te nafte z olejkiem arganowym, moja corka tez stosowala i byla zachwycona:)
Dziekuje Helen za przypomnienie o niej i pozdrawiam Cie serdecznie:)
Dawno używałam nafty i w sumie robiłam to niezbyt regularnie więc nie mogę powiedzieć jak się u mnie sprawdziła. U mnie najlepszym sposobem na poradzenie sobie z nadmiernym wypadaniem było zaprzestanie farbowania włosów oraz zmiana diety, dużo owoców i warzyw, wyeliminowanie niezdrowych rzeczy.
wiem o czym piszesz z tym wypadaniem włosów, bo ja miałam dokładnie to samo. Wypadały mi do tego stopnia, że bałam się ich dotykać. Były dosłownie wszędzie! W dodatku słabo odrastały, a przedziałek na głowie robił się coraz szerszy… Wypadanie ograniczyło używanie olejku z drzewa herbacianego, którym leczyłam swój łojotok, a potem zmiana kosmetyków na te przeznaczone do skóry wrażliwej i oczywiście olejowanie. Gdy pojawiły się pierwsze baby hair, to stałam przed lustrem i wyłam jak durna- taka byłam szczęśliwa, że jednak nie wyłysieję. Teraz cierpliwie czekam na zagęszczenie czupryny 😉
Nafty nie próbowałam ;p
nigdy nie pomyślałam o nafcie 🙂 ratowałam się lekami ziolowymi i szamponem ziołowym, pomogło nawet 🙂
Nie próbowałam dotąd olejku herbacianego na włosy, używam go punktowo na wypryski, muszę go wypróbować, skoro jest pomocny w ograniczeniu wypadaniu włosów. Dziękuję za inspirację Daphne:)
To również bardzo dużo, cieszę się, że pomogło.
Tak, ta nowa nafta z olejem arganowym jest naprawdę świetna, nie wiem czy nie lepsza od tradycyjnej, no i zdecydowanie lepiej pachnie:) Pozdrawiam:)
Nie wiedziałam, że takowa istnieje:) wiem, że skrzyp zawiera dużo krzemu.
Robiłam sobie podobną maseczkę ale z naftą, żółtkiem i olejem rycynowym;)
Pozostaje się tylko cieszyć:) to super:)
Co stosujesz?
Mnie nafta wysuszała bardzo:/ dobrze, że u ciebie się sprawdziła;) moim nr 1 jest olej musztardowy;)
O oleju musztardowym nie słyszałam. Chętnie coś się o nim więcej dowiem.
ja sie zastanawiam nad powrotem do nafty
Nafta nie działa korzystnie na moje włosy 🙁
Myślę, że warto przynajmniej spróbować, bo nafta zbyt wiele nie kosztuje.
Ja też bardzo lubię naftę 🙂 Ale jak ją już stosuje daje jej nie dużo na włosy bo w nadmiarze jest ciężka do zmycia. Twoje włosy prezentują się bardzo ładnie 😀
mnie nafta jakoś nie pomagała, natomiast świetne były drożdże w tabletkach- zresztą nie tylko na włosy ale i paznokcie, cerę 😉 dromin czy jakoś cos takiego w żółtym opakownaiu 🙂 pozdrawiam
Oj chyba skuszę się na tę naftę… ja używałam maski L'biotica do włosów ciemnych i zauważyłam znaczne zmniejszenie wypadania włosów..
Ps. Kochana piękne masz włosy:-)
Znam świetnie drożdże ale świeże, piję je ostatnio regularnie. Tych w tabletkach akurat nie miałam.
To prawda, łatwo przesadzić z ilością nafty, wtedy faktycznie trzeba myć włosy ze 3 razy.
Dziękuję Ivo:)
Helen mam ten sam problem. Już od ponad roku tak bardzo wypadają mi włosy. Próbowałam chyba wszystkiego..różnych wcierek domowych, ziołowych, drogeryjnycj, piłam belisse skrzyp i witaminy i nic no. Załamałam się jakiś czas temu bo miałam mega gęste włosy a została mi z nich jedna trecia. Włosy tak jak twoje były wszędzie! Koszmar! I właśnie babcia mojego narzeczonego wspomniała mi o nafcie i też z głupoty spróbowałam i już widzę malutką poprawę a użuwam dopiero 3 tygodnie. Już nie mogę się doczekać efektów całkowitych. Też wydaje mi się że to wszystko przez stres. Nawet skończyłam farbować włosy. Także niesamowita zbieżność wpisu 🙂
Nafta powinna Ci pomóc. Ja stosuję ją ponad 3 miesiące i widzę wyraźną poprawę w kondycji włosów. Polecam również pić drożdże (zabite uprzednio wrzątkiem, 1 łyżka na 1/2 szklanki, pić zimne). Pozdrawiam!
Piękny połysk i fajna grubość włosów :):)
Ja wprawdzie nie używałam nafty, za to świetnie z wypadaniem moich włosów poradził sobie biotebal, lek z biotyną. Brałam go przez kilka miesięcy i skutecznie powstrzymał wypadanie, a potem pobudził porost nowych włosów.
Nie miałam. Dziękuję za polecenie:) Chętnie po którąś sięgnę.
mi natomiast bardzo przypadły do gustu maski z Firmy Wax Pilomax. Maski wzmocniły, nawilżyły i odbudowały zniszczone włosy. Problem z ich wypadaniem zniknął. Szybko, tanio i skutecznie. Polecam
Stosuję maski Wax Pilomax i muszę się pochwalić, że mój problem, z wypadaniem włosów, zniknął. Włosy stały sie jedwabiście gładkie, połyskujące i pełne objętości. Jednym słowem SUPER
Cieszę się, że ta maska okazała się dla ciebie skuteczna 🙂