Sklepowe półki wprost uginają się od ilości kosmetyków. Producenci oferują nam kremy do cery takiej i owakiej; na naczynka, przeciwzmarszczkowy, matujący, wybielający czy antybakteryjny. Najbardziej śmieszą mnie podziały na kategorie wiekowe +20,+30,+40 czy +50 itp. W drogeriach z racji starzejącego się społeczeństwa pojawiły się nawet kremy +70. Może niedługo wprowadzą +80 ? Czy ten numerek na kremie oznacza, że można go używać dopiero od pewnego wieku? Zawiera jakąś magiczną substancję dozwoloną od pięćdziesiątki? Dla mnie to jest totalna bzdura i przede wszystkim chory wymysł producentów kosmetyków.
<< Zobacz też: Oznaczenia wiekowe na kremach – czy są istotne w ich wyborze?
Kupując rokrocznie kremy dla mamy (uwielbia je otrzymywać w prezencie) czytam składy tych preparatów i wiecie co? Nie dostrzegam w nich nie wiadomo jakich związków, które miałyby być zarezerwowane dla grupy wiekowej +60. Kremy te bazują głównie na ekstraktach z soi, róży, pereł, algach, kwasie hialuronowym, koenzymie Q10 czy olejku arganowym – czyli można być rzecz NIC NOWEGO.
Czasem łatwo jest się pogubić przy wyborze kosmetyku do twarzy. Nieraz miałam z tym kłopot. Dlatego, kiedy nie jesteśmy zdecydowane, najlepiej sięgnąć po kremy uniwersalne. Zrobiłam przegląd znanych, w większości tych tanich, łatwo dostępnych kremów do twarzy. Tak na marginesie, to nasze mamy i babcie przed rewolucją kapitalistyczną sięgały najczęściej po właśnie tradycyjne typu Nivea, Pani Walewska, Uroda czy Dermosan. I czy wyglądały gorzej niż kobiety współczesne? Nie sądzę. No to zaczynamy!
║Kremy uniwersalne do twarzy są wielozadaniowe. Mogą być stosowane zarówno na dzień, jak i na noc, niezależnie od wieku.
║Kremy uniwersalne do twarzy są wielozadaniowe. Mogą być stosowane zarówno na dzień, jak i na noc, niezależnie od wieku.
❊ Kremy uniwersalne do twarzy – ranking ❊
1. Nivea Creme – nie trzeba go chyba nikomu przedstawiać. To klasyk o pudrowym zapachu stosowany dawniej przez nasze mamy czy babcie. Mój tato z racji suchej skóry używa tego kremu do dzisiaj. Nie każdemu może odpowiadać jego nieco toporna konsystencja i skład oparty na parafinie. Nivea Creme ma jednak wielu zwolenników. Mnie nie podpasował do twarzy z uwagi na tłustość i zapychanie porów, za to do smarowania ust czy suchych partii ciała, jak najbardziej. Plus za brak parabenów i pochodnych formaldehydu. Dostępny zarówno w okrągłych niedużych plastikowych pudełkach, jak i w większym aluminiowym.
2. Nivea Soft – unowocześniona, lżejsza wersja Nivea Creme. Zapach o wiele ciekawszy od klasyka. Krem lepiej się rozprowadza i szybciej wchłania. W czasach liceum używałam go do twarzy i ciała, w tym większym opakowaniu. Można też dostać go w tubce o pojemności 75 ml. Jak przystało na Nivea, krem ten także jest oparty na parafinie i glicerynie. Zawiera także lanolinę, która lubi zapychać. Nie pamiętam czy pogarszał stan cery ale wtedy go lubiłam. Może wrócę do niego po latach:) Najwyżej zużyję do rąk.
3. Bambino, Krem Ochronny – to krem przeznaczony głównie dla dzieci i niemowląt, choć stosowany także przed dorosłych o dziwo na trądzik!. Zawiera w składzie tlenek cynku, który łagodzi podrażnienia. Nie nawilża a raczej natłuszcza. Jest bardzo gęsty, pozostawia na skórze tłustą lepką warstwę. Zawiera parafinę, wosk ziemny, lanolinę i glicerynę – substancje typowo komedogenne. Krem ten sprawdzi się raczej na chłodne miesiące, raczej dla osób o suchej cerze. Mnie niestety potwornie zapychał. O leczeniu ewentualnego trądziku nie było mowy.
4. Bambino, Krem Pielęgnacyjny – lżejsza wersja kremu ochronnego o bardzo przyjemnym zapachu. Zawiera pantenol. Niestety w moim przypadku krem mocno zapychał pory. Używałam go wówczas do ciała i tutaj sprawdzał się bardzo dobrze.
5. Dermosan N+R, Krem półtłusty [recenzja] – to moim zdaniem jeden z najlepszych uniwersalnych kremów do twarzy. Jest bardzo delikatny, dobrze łagodzi podrażnienia, regeneruje skórę, sprawdza się nawet pod oczy. Korzystnie wpływa na stan cery problemowej. Pomimo gęstej konsystencji doskonale się wchłania i daje matowo-satynowe wykończenie. Jest bardzo wydajny. W sprzedaży jest dostępny również krem tłusty. Krem ma prosty skład. Zawiera witaminę A i E. Jedynym jego minusem jest specyficzny pudrowo-miodowy zapach. Dermosan można dostać głównie w aptekach oraz w niektórych drogeriach (Natura) i hipermarketach (Carrefour, Auchan).
6. Sylveco, Lekki krem nagietkowy – to dobry, lekki krem na dzień. Ma wygodne opakowanie z pompką. Jest trochę wodnisty ale dobrze się wchłania i nawilża. Dla osób z suchą cerą może być za słaby. Polecałabym go raczej dla cer mieszanych i tłustych z tendencją do wykwitów skórnych. Ekstrakt z nagietka łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie.
7. Sylveco, Krem brzozowo-rokitnikowy z betuliną – to jeden z lepszych kremów „naturalnych”. Zawiera ekstrakty z brzozy i rokitnika zwyczajnego. Kosmetyk solidnie nawilża i lekko natłuszcza. Jest dość tłusty, dlatego lepiej sprawdzi się na noc. Z racji zawartości rokitnika korzystnie wpływa na koloryt skóry ale z drugiej strony podczas aplikacji zabarwia ją na żółto. Trzeba uważać, aby nie pobrudzić poduszki. Krem uspokaja i regeneruje skórę. Polecam w szczególność dla osób z wrażliwą i problemową cerą ale raczej na noc.
8. Alantan Dermoline, Lekki krem z alantoiną d-pantenolem 5% [recenzja] – obok dermosanu to mój faworyt w dziedzinie kremów uniwersalnych, który nigdy mnie nie zawiódł. Jak nazwa wskazuje – jest lekki. Doskonale się wchłania, nawet lekko ściąga skórę ale z drugiej strony solidnie nawilża i regeneruje. Przyznam, że nie wiem jak to się dzieje. Ten krem nie raz uratował moją kapryśną cerę z opresji. Lubię używać go pod makijaż. Sprawdza się doskonale nawet latem po opalaniu. Zawiera allantoinę i d-pantenol. W ofercie są jeszcze inne wersje Alantanu Dermoline, miałam kiedyś fioletową – krem ochronny z witaminą A. Na twarz był dla mnie zbyt tłusty ale świetnie poradził sobie z uczuleniem na dłoniach. Niedawno pojawiła się nowość – Alantan Dermoline z mocznikem (pomarańczowy). Pytałam o niego w kilku aptekach ale nie mieli.
9. Himalaya Herbals, Uniwersalny krem kojąco-osłaniający [recenzja] – krem o kilku ekstraktach z ziół i bardzo ciekawym orientalnym zapachu. Zawiera w składzie m in. aloes, indyjską marzannę, niepokalanek pięciolistny, tlenek cynku. Faktycznie koi skórę, poprawia jej stan. Ułatwia gojenie wyprysków. Jest bardzo wydajny. Wchłania się do matu, powiem wręcz, że nawet lekko ściąga skórę (obecność tlenku cynku). Dla mnie to krem leczniczy. Stosowałam na całą twarz, nie zaś punktowo jak zaleca producent. Szkoda tylko, że ma w składzie parafinę, dwa parabeny i pochodną formaldehydu (bronopol). Dostępny w drogeriach Natura.
10. Nivea Visage Q10 Plus, Krem przeciwzmarszczkowy na dzień – to jest może nie do końca krem uniwersalny ale chętnie wybierany przez kobiety w średnim wieku. Moja mama stosuje go od lat. Podobno dobra jest cała seria – zarówno wersja na dzień, jak i na noc.
11. Biały Jeleń, Krem do twarzy Kozie mleko – kultowa marka słynąca z szarego mydła, wypuściła linię ciekawych hipoalergicznych kremów. Ten zawiera cenny ekstrakt z koziego mleka, kwas bosweliowy, pantenol oraz olej ze słodkich migdałów (na drugim miejscu w składzie). Krem jest lekki, bardzo dobrze się wchłania. Dobry szczególnie dla wrażliwców. Jest tylko dosyć trudno dostępny.
12. Ziaja Sopot Spa, Krem ochronny aktywnie nawilżający 30+ [recenzja] – krem ten prześlicznie pachnie (niczym bryza morska), ma delikatnie niebieskie zabarwienie. Jest lekki, dobrze się wchłania. Ubolewam, że mnie akurat zapychał pory. Gdyby nie to, bardzo bym go lubiła. Zawiera ekstrakt z alg, solankę sopocką i hydro-retinol. To krem z potencjałem, uniwersalny, przyjemny nawilżacz o działaniu przeciwzmarszczkowym.
13. Ziaja, Masło kakaowe, Krem tłusty [recenzja]– faktycznie niezły z niego tłuścioch. Krem przeznaczony jest do cery suchej i normalnej. Pomimo ciężkiego składu, nie zapychał ale miał dziwną konsystencję. W trakcie aplikacji czuć jakby wodę na skórze. Prawdę mówiąc kupiłam go wyłącznie dla zapachu, który jak się okazało po pewnym czasie potrafi się znudzić. Krem nie nawilża a natłuszcza. Myślę, że mógłby się sprawdzić na mrozy, bądź ewentualnie na noc. Szkoda, że nie poprawia kolorytu skóry…
14. Vichy Aqualia Thermal SPA – coś z wyższej półki. Vichy ma moim zdaniem słabe kremy ale ten jest bardzo przyzwoity. Miałam wersję na dzień. Ten ma postać przyjemnie pachnącego żelu, który doskonale się wchłania. Nawilża na dobrym poziomie. W dodatku jest bardzo wydajny. Sporo kosztuje, bo ok.100 zł ale jeśli ktoś chce spróbować, czemu nie;)
15. Fitomed, Krem nawilżający tradycyjny – nienagannie nawilża. Firma ta słynie z kosmetyków o dość dobrych składach. Zawiera w składzie m in. olej rokitnikowy, makadamia, wodę z kwiatów pomarańczy, ekstrakt z żeń-szenia czy kwas hialuronowy. W konsystencji jest nieco zbity. Pozostawia na skórze film, pomimo, iż jest to preparat skierowany głównie do cery tłustej i mieszanej. Niestety nie matuje jak zapewnia producent. Dobrze za to będzie chronił przed wiatrem i mrozem. Jedynym jego mankamentem jest niezbyt ciekawy zapach.
16. Oeparol Balance, Krem kondycjonująco-nawilżający – typowy nawilżacz o dość intensywnym kwiatowym zapachu, charakterystycznym dla całej serii. Krem dobrze się wchłania, pozostawia na twarzy lekki film. Lepiej sprawdzi się w okresie jesienno-zimowym. Zawiera cenny olej z wiesiołka, nagietka oraz witaminy C i E.
17. Dove, Krem do twarzy i ciała – to ten sam typ co Nivea czy Bambino, tylko o ładniejszym zapachu. Jest tłusty i toporny. Lubiłam czasem smarować nim dłonie albo łydki. Nie pamiętam, czy stosowałam go na twarz ale istnieje duże zagrożenie, iż może zapychać pory (oparty na wazelinie i parafinie). Mimo to, kosmetyk przyjemny o klasycznym zapachu. Tani i łatwo dostępny.
18. Nivea Care, Lekki Krem odżywczy [recenzja] – czyżby następca kultowych Nivea Creme i Nivea Soft? Myślę, że to raczej ulepszona wersja tego drugiego. Zawiera w składzie masło Shea, za to nie ma w nim parafiny! Jest rzeczywiście lekki ale konsystencja jest bardziej zwięzła jak w przypadku Nivea Soft. Bardzo dobrze nawilża, łagodzi też podrażnienia. Uwaga! Zawiera masło shea i glicerynę – niektórych może zapychać. Myślę, że można mu się przyjrzeć bliżej.
Uff… Dotarliśmy dzielnie do końca mojego przeglądu. Pragnę zaznaczyć, iż wymienione kremy, które spowodowały u mnie zapchanie porów, wcale nie muszą tak samo zachować się na waszej skórze.
Znacie któryś z przedstawionych kremów? Co sądzicie o tzw. kremach uniwersalnych? Sugerujecie się kategorią wiekową, do której przypisany jest dany kosmetyk? Zachęcam gorąco do dyskusji 🙂
<< Zobacz też: Dlaczego warto nawilżać skórę twarzy.
<< Zobacz też: Dlaczego warto nawilżać skórę twarzy.
Helen
Fitomed jest zdecydowanie moim ulubieńcem 🙂
Bardzo fajny post 🙂 Widać że się napracowałaś ! Ja mam w planach 10 tanich kremów uniwersalnych jednak nie wypisywałam ich tak szczegółowo 😛 U mnie nivea jest takim nr 1 wśród kremów, pamiętam ją od małego i teraz też po nią chętnie sięgam
9,12 i 15 bardzo bardzo lubię i często do nich wracam 😉
Uzywałam kiedyś kremu Bambino i strasznie mnie zapachał
Mnie również zapychał:(
Tak, Nivea to prawdziwy klasyk:)
Znam pierwsze cztery, ale fajne podsumowanie, bo wpadło mi w oko kilka kremów, które chciałabym wypróbować.
Co do wieku na etykietach, zupełnie nie zwracam na nie uwagi. Bardziej wczytuję się w składy i wybieram to, czego aktualnie potrzebuje moja skóra.
Kiedyś używałam Dermosan. Był rewelacyjny. Nivea używam do ust. Moja mam używała różne kremy min. krem Pani Walewska. Miała piękną cerę. Ale nie wiem, czy to zasługa kremów czy genów.
Ja jestem alergikiem, dlatego jeśli już jakiś krem przypadnie mi do gustu to go używam. Oczywiście zmieniam, żeby cera nie przyzwyczajała się tylko do jednego kremu. Czym się kieruję przy wyborze? Często kupuję krem po testowaniu próbek. Ale panie w sklepie również potrafią mi doradzić. Kiedyś zapytałam o różnicę w kremach które przeznaczone są do konkretnego wieku, to usłyszałam, że te przeznaczone dla pań np. 50+ 60+ 70+ każdy z nich ma większą zawartość jakiegoś składnika, który korzystanie wpływa na jakieś procesy starzenia właśnie odpowiednie do danego wieku.
Kiedyś używałam kremu całodziennego a teraz mam na dzień, na noc i pod oczy.
A niech tam. Rozpieszczam moją buzię 🙂
Do tej pory pamiętam zapach kremu bambino 🙂
Kremy z Sylveco to moi zdecydowani faworyci z tego zestawienia 🙂
Przy wyborze kremu kieruję się kategorią wiekową, ale bez przesady. Czytam skład i coraz częściej wybieram te z naturalnymi składnikami.
Zapisałam sobie 3 do przetestowania 🙂
Dla mnie najlepszy fitomed 🙂
Też tak słyszałam, że kremy dla pań 50+ itp. różnią od się typowych procentową zawartością składników aktywnych.
Też tak zwykle robię, bo jakoś głupio by mi było kupować krem np. +40 czy +50 ale mówię to trochę wymysł producentów:)
Ciekawy post;) ja bardzo lubię nivea, dove, bambino, maść z wit. A, kremy z eveline i z AA z dodatkami olejków;) pozdrawiam
uwielbiam bambino! obie wersje i masło kakaowe 😉
Ależ mi się tu u Ciebie podoba! Trafiłam po zestawieniu pudrów matujących (u mnie jak na razie na prowadzeniu Blot z MAC-a z prasowanych i pudry ryżowe z sypańców – też ich nie lubię za tę dziką formę). Widzę, że wpisy z zestawieniami mają się wciąż świetnie, a ten przeczytałam z przyjemnością :). Aż mam ochotę kupić znowu Niveę Soft i poniuchać, uwielbiam ten zapach, ale też zrezygnowałam z niego przez parafinę. Z tego względu bardzo mnie zaciekawiła osiemnastka – to naprawdę możliwe??? Nivea bez parafiny? muszę to sprawdzić 😀
Cieszę się:) MAC-a jeszcze nie miałam ale może kiedyś wypróbuję:)Tak, Nivea Care faktycznie nie ma parafiny, brzmi obiecująco.
Nivea to totalny klasyk:) ja używam tej trzeciej lekkiej wersji. Moja mama od kilku lat używa kremu kakaowego Ziaji, więc do wszelkich prezentów zawsze jej odrzucam zapas:D a krem branżowy Sylveco miałam, nawet pisałam jego recenzję i sprawdzał się u mnie, niestety w ostatnim czasie moja cera przestała go tolerować i miałam zaczerwienia po nim :/
kiedyś lubiłem bambino 🙂
Akurat tego potrzebowałam! Szukam kremiku uniwersalnego i sprawdzonego. Myślę, że tym razem skuszę się na Himalaya. Osobiście nie polecam tych z Ziaji. Po prostu u mnie się nie sprawdziły. Ziaje uwielbiam 🙂
Kremów w swoim życiu wypróbowałam już co nie miara i ciągle nie znalazłam tego idealnego 🙂
Krem Himalaya bardzo mnie kusi, bo nigdy nie miałam, a wiem z pewnego źródła, że jest on świetny. Z pozostałych sprawdza się u mnie jedynie Alantandermoline. Nivea czy Bambino jednak na twarz bym nie położyła, mimo wszystko.
Nivea Care używam od ponad pół roku, gdy to wraz z mamą dostałam go do przetestowania. Sprawdza się bardzo dobrze – nie zapycha porów, jest lekki, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Świetnie nadaje się pod makijaż. Pozostawia skórę miękką i przyjemną w dotyku. 🙂 Jednak, tak jak większość kremów, nie radzi sobie z suchymi skórkami, które nieładnie uwidaczniają się po nałożeniu podkładu. Ale to nic – właśnie przeczytałam recenzję o Alantanie dermoline, w której chwalisz go za rozgromienie suchych skórek, więc chętnie po niego sięgnę 🙂
Też lubię ten krem, to chyba najlepsza wersja Nivea.
Oeparol jest na parafinie, więc uwaga dla wrażliwców:)
Nivea Creme używałam do rąk i na usta, był dla mnie super do puki nie przeczytałam składu – aluminium! Sylveco nagietkowy używam obecnie, mam cerę mieszaną i dla mnie się sprawdza, choć moim faworytem jest floslek beEco
Tak, ma aluminium jak wiele kremów:) Flos Leku beEco nie miałam.