Jest to mój pierwszy krem przeciwzmarszczkowy „30 +”. Jestem już 30-stką pełną gębą. A’propos jutro mam urodziny. Kończę 31 lat, więc pielęgnację przeciwzmarszczkową czas zacząć tak na serio 🙂 Karpatka upieczona, chłodzi się już w lodóweczce dla gości 😉 Będzie się działo:) Nie o urodzinach jednak chcę opowiadać a o kremie Ziaja Sopot Spa.
Z kremem tym wiąże się pewna anegdotka, mówiąca o tym, że nie można oceniać kosmetyku zbyt wcześnie, po pozorach czyli błękitnym kolorze i pięknej morskiej woni. Otrzymałam kiedyś w drogerii jego próbkę i tak mnie zauroczyły „właśnie te pozory”, że wiedziałam, iż muszę go kupić. Zobaczyłam krem ten w lokalnej aptece, która prowadzi szeroko zakrojoną sprzedaż kosmetyków marki Ziaja. Od razu był mój. Oprócz wspomnianego cudownego zapachu, bardzo polubiłam jego lekką konsystencję. Nie powodował o dziwo świecenia mojej mieszanej cery. Kupiłam krem Ziaja Sopor Spa przede wszystkim z myślą o zimie, aby nie był zbyt ciężki pod makijaż ale też jednocześnie chronił przed chłodem. W tej roli spisał się akurat perfekcyjnie. Niestety przy dłuższym stosowaniu pokazał inne swe oblicze – sukcesywnie zapychał pory i na domiar złego przysparzał oprócz zaskórników bolące, podskórne gule, które musiałam ratować na noc niezawodną maścią ichtiolową (więcej o jej działaniu tutaj). Dodam tylko, że od początku obawiałam się ekstraktu z alg. Jednak ich bardzo wysoki stopień komedogenności sprawdził się w moim przypadku w 100 procentach…
Opis producenta:
Błękitny krem nawilżający do codziennej pielęgnacji cery po 30 roku życia. Zapobiega transepidermalnej utracie wody. Zwiększa poziom wilgoci oraz zapewnia długotrwały efekt nawilżający. Regeneruje lipo-strukturę naskórka. Poprawia elastyczność skóry. Chroni przed promieniami UV i przedwczesnym starzeniem się.
Substancje aktywne: Prowitamina B5 (D-panthenol), Olej Canola, Hydro-retinol, Fotostabilne filtry UVA i UVB, Alga Porphyra umbilicalis, Alga Laminaria digitata, Alga Enteromorpha compressa.
Skład: Aqua (Water), PPG-15 Stearyl Ether, Hexyl Laurate, Canola Oil, Cyclomethicone, Dimethiconol, Glycerin, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Octocrylene, Hydrogenated Coco-Glycerides, Steareth-2, Sorbitol, Algae Extract, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, PEG-20 Stearate, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Propylene Glycol, Panthenol, Porphyra Ubilicalis Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Laminaria Digitata Extract, Butylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Carbomer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Diazolidinyl Urea, Parfum (Fragrance), Sodium Hydroxide, CI 42090 (FD&C; Blue No. 1).
Pojemność: 50ml
Cena: ok.10 zł
Gdzie kupić? Drogerie sieciowe, lokalne, apteki, niektóre hipermarkety.
Moja ocena: 3+/5
Opakowanie:klasyczny dla marki słoiczek, seria Sopot Spa jest błękitnym odcieniu, posiada białą nakrętkę. Krem zapakowany jest dodatkowo w niebieski kartonik zabezpieczony folią. Opakowanie jest estetyczne i funkcjonalne.
Zapach: świeży, morski, niezwykle przyjemny dla nosa; to dla mnie ogromny plus tego kosmetyku.
Konsystencja/Kolor: lekka; krem w odcieniu błękitnym, bardzo dobrze się wchłania nie pozostawiając tłustej czy lepkiej warstwy.
Działanie: Pierwsze co mi się rzuca w oczy mając do czynienia z tym kremem to jego błękitny kolor oraz piękny morski zapach. To ogromny plus tego kosmetyku. Konsystencja jest lekka, krem dobrze i szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej ani lepkiej warstwy. Daje satynowe wykończenie, z pewnością nie matuje. Świetnie sprawdza się zarówno na dzień pod makijaż, jak i na noc. Buzia jest po nim należycie nawilżona i wygładzona. Sądzę, iż spełnia on swoją funkcję przeciwzmarszczkową, powodując wygładzenie skóry. Stosowałam go w zimie. Chronił skórę przed chłodem, nie przesuszał.
Niestety przy dłuższym czasie stosowania dwa razy dziennie, krem ten powodował pogorszenie mojej cery. Przybyło na niej zaskórników oraz robiły mi się pojedyncze bolące gule, z którymi męczyłam się dosyć długo. Z początku sądziłam, że przyczyna leży gdzie indziej i odstawiłam całkowicie kosmetyk na okres 2 tygodniu. Cera się zdecydowanie poprawiła a podskórne gule zniknęły. Gdy ponownie zaczęłam stosować ten krem jedynie na dzień, problem niestety powrócił. Za winowajcę uważam ekstrakt (z trzech rodzajów) alg, które jak wiadomo są mocno komedogenne, bo zawierają maksymalnie 5 w skali 5 komedogenności!. Więcej o składnikach komedogennych w kosmetykach pisałam w tym poście. Chyba powinnam unikać ich w składzie kosmetyku do twarzy. A szkoda, bo działają świetnie przeciwzmarszczkowo… Być może u was zapchanie porów wcale nie musi mieć miejsca. Gdyby nie to, to uznałabym ten krem za jeden z najlepiej nawilżających kremów do twarzy.
Plusy:
+ bardzo przystępna cena
+ wygodne opakowanie
+ cudowny orzeźwiający zapach
+ lekka konsystencja
+ dobrze nawilża i należycie wygładza skórę
+ zawiera ekstrakty z alg, solankę sopocką oraz hydro-retinol oraz filtry UV
+ nie zawiera parafiny
Minusy:
– zapycha (uwaga na ekstrakty z alg! mają 5 w skali 5 pod względem komedogenności)
– sporo konserwantów w składzie (parabeny oraz dwie pochodne formaldehydu)
Podsumowując: Bardzo przyzwoity krem z potencjałem. Gdyby nie powodował u mnie zapchania porów, stał by się moim ulubieńcem. Szkoda. Trzeba sprawdzić na swojej skórze. Być może u was nie spowoduje niechcianych niespodzianek na twarzy.
Znacie ten krem albo serię Ziaja Sopot Spa? Udanego weekendu Kochani !!!
Helen
Ja miałam podobną sytuacje z Ziają Zielona Oliwka, krem używałam dość długo systematycznie i nawet dobrze się spisywał aż pewnego razu dopadła mnie allergia…. nic nie zdało się pisanie zażalenia do firmy. W ogóle nie przejęli się tym, że wywołuje on uczulenia – żadnych przeprosin nic. Długo omijałam tą firmę z daleka, a jak już coś biorę to się poważnie zastanawiam
nie znam ale faktycznie wygląda na przyzwoity 🙂
Nie miałam okazji używać:)
Ja bym się na niego nie zdecydowała, może nie tyle z powodu ekstraktu alg, ale przez np. silikony dosyć wysoko…
Bardzo zieję, jednak jeżeli chodzi o kremy do twarzy to używam jedynie te pod oczy. Pozostałe podobnie jak ten u Ciebie zapychały :/
Pozdrawiam :*
z ziaji mam tylko spf 50 matujący i jest ok
Używałam go parę lat temu i o ile pamiętam to mnie nie zapchał jednak też nie zachęcił mnie do ponownego zakupu. Za to z tej serii bardzo lubię peeling gommage 🙂
lubię zapach kosmetyków z tej serii 😉
Miałam ten kremik dawno, dawno temu. Jakość nie specjalnie pamiętam jego działanie więc zapewne nie przypadł mi do gustu. Kremy drogeryjne niestety nie sprawdzają się na mojej problematycznej cerze. Używam serum z Biochemii Urody i dermokosmetyków z La Roche Posay – tylko one trzymają moją cerę w ryzach ;).
Nie miałam takiego kremu, ale raczej też nie planuję zakupu.
Nie miała go, ale opakowanie wygląda bardzo zachęcająco 🙂
Miałam ten krem i z tego co pamiętam, to był bardzo przyjemny w stosowaniu 🙂 Ale podzielam Twoją opinię na stałe się nie sprawdził – ja stosowałam go doraźnie kiedy potrzebowałam dodatkowego nawilżenia 🙂
Lubię kosmetyki z ZIAJA,ale tego produktu jeszcze nie używałam.
Bardzo lubię Ziaje i szkoda że ten krem nie sprawdził się .
Opakowanie bardzo mi się podoba 🙂
Nie używałam akurat tego kremu.Mam kilka produktów z ziaji,ogólnie ok;)
niesttey nie dla mnie 🙁
Lubię kosmetyki z Ziaji, ale tego akurat nie miałam:)
mialam kiedys,ale jak bylam mlodsza ,wiec ten kosmetyk byla dla mnie za mocny . Teraz szukalam tego kremu a głownie pod oczy , no nie moglam znalezc w zadenj z drogerii, wiec kupilam z lirene 🙂
Znam, używam i bardzo sobie chwalę. Ogólnie wiele kosmetyków z Ziaji można znaleźć w mojej kosmetyczce i naprawdę uważam, że są bardzo dobrej jakości:)