Pozostajemy nadal w temacie antyperspirantów. Swoją drogą czy to nie lekki absurd, jako że ostatni post poświęciłam temacie ich szkodliwości na zdrowie, zaś dziś recenzuję jeden z nich… Chciałabym to zmienić i przestać być uzależniona od codziennego ich stosowania. Muszę coś pomyśleć, by je przynajmniej ograniczyć. Fakt regularnego wcierania w skórę związków aluminium jest dla mnie przerażający. No ale przejdźmy do rzeczy. Mówiłam już, że nie lubię dezodorantów w kulce ani sztyfcie? Postanowiłam dać jednak szansę Rexonie i tym razem sięgnęłam do wersję w kulce. Utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że po co tracić czas zmiany, skoro dla mnie są dobre i sprawdzone spraye. Dlaczego nie lubię kulek i sztyftów? Już odpowiadam. Po pierwsze dlatego, często się lepią i długo wysychają, sztyfty z kolei pozostawiają białe ślady i lubią się ważyć. Spraye natomiast jeśli nie duszą jak ten, momentalnie wysychają i nie brudzą ubrań.
Opis producenta:
Antyperspirant Rexona Invisible Pure działa aktywnie przez 48 godzin, zapewniając Ci długotrwałą ochronę przed nieprzyjemnym zapachem i potem. Jego formuła zawiera Clearex, pozwalający zminimalizować powstawanie białych śladów na ubraniach.
Skład:Aqua, Aluminum Zirconium Pentachlorohydrate, Glycerin, Helianthus Annuus Seed Oil, Steareth-2, Parfum, Steareth-20, Potassium Lactate, Citric Acid, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronellal, Limonene.
Pojemność: 50 ml
Cena: ok.10 zł (często w promocji za 7 zł)
Gdzie kupić? Drogerie sieciowe, drogerie lokalne, hipermarkety.
Moja ocena: 3/5
Opakowanie: lekko stożkowe, w srebrzystym odcieniu z różowo-czarnymi akcentami kolorystycznymi; zakręcane od spodu. Kulka jest funkcjonalna, nie zacina się.
Zapach: delikatny, kwiatowy, podoba mi się. Nie gryzie się z perfumami.
Konsystencja: biała maź.
Działanie: Zacznę o faktu, iż antyperspirant ten z pewnością nie chroni przed przykrym zapachem aż przez 48 godzin. Powiem wręcz, iż w moim odczuciu jest to dezodorant dla osób nie wymagających, o umiarkowanym trybie życia. Jeśli dochodzi do tego aktywność fizyczna lub po prostu mamy stresujący dzień, kosmetyk ten jest niezadowalający. Pod pachami jest wtedy mokro, co widać gołym okiem na ubraniu. Niestety zapewnienia producenta o zapobieganiu żółtym śladom na białych bluzkach również jest niespełnione. Używałam go na nowo zakupionym t-shircie i niestety żółte ślady się pojawiły, które teraz jest mi bardzo ciężko usunąć:(
Ochrona przez potem jest zatem przeciętna, na pewno nie rewelacyjna. W tzw. spokojny dzień dezodorant ten sprawdza się bardzo dobrze ale przecież nie o to chodzi. To jest w końcu antyperspirant, który ma zapewnić niezawodną ochronę w różnych sytuacjach.
Kolejna sprawa to konsystencja. Jest to biała maź/emulsja, która wolno wysycha. Do całkowitego wyschnięcia potrzebuje ok.15 minut. Nie muszę mówić, jak jest to denerwujące szczególnie rano, gdy szykuję się do wyjścia do pracy. Zwykle po kilku minutach przykładam do wilgotnych jeszcze pach ręcznik papierowy, na którym pozostaje nadmiar kosmetyku i dopiero ubieram bluzkę. To jest moja metoda. Kosmetyk po użyciu brudzi opakowanie, konieczne jest jego wytarcie. Przyznam, że zużywam ten dezodorant z niechęcią. Moim zdaniem aerozole Rexony są dużo lepsze, lepiej chronią przez potem (są jakby mocniejsze) i w dodatku wysychają niemal od razu.
Na plus kosmetyku mogę zaliczyć jego bardzo dobrą dostępność, brak alkoholu i podrażnień, nawet po depilacji.
Plusy:
+ delikatny zapach
+ nie podrażnia
+ nie zawiera alkoholu
Minusy:
– lepi się
– średnio wydajny
– długo wysycha
– potrafi brudzić ubrania jeśli dobrze nie wyschnie
– opakowanie jest często ubrudzone po aplikacji (wymaga wytarcia)
– nie chroni przez cały dzień w stopniu zadowalającym (zwłaszcza w stresujący dzień lub aktywny fizycznie)
– nie przeciwdziała żółtym śladom na białych bluzkach
Podsumowując: Antyperspirant Rexona Invisible Pure sprawdzi się głównie dla osób, którym nie przeszkadza długie wysychanie kosmetyku oraz które pocą się w niewielkim stopniu. Ja więcej nie sięgnę po żadną kulkę Rexony, zdecydowanie wolę spraye.
Używałyście tego antyperspirantu? Lubicie kulki, sztyfty a może spraye? Polećcie mi jakiś skuteczny, który nie będzie brudził i niszczył ubrań.
Helen
Średnio lubię kulki, wolę spraye
Ja również nie jestem fanką antyprespirantów w kulce :-/
Omijam antyperspiranty z aluminium 🙂
Zawiodła mnie ta kulka i jej nie kupuję. Najczęściej używam antyprespirantów z Nivea.
ja wole kulki ale rexony jakos nie lubie
Ja właśnie od tych antyperspirantów w sztywnie miałam kilka dobrych bluzek do wywalenia. Pozostawiły pod pachami ślady nie do sprania a szkoda 🙁
Jeśli mam wybierać spośród kulek/sztyftów/sprayów, wybiorę spray. Kulki są "mokre" i pozostawiają nieprzyjemne uczucie zanim wyschną, sztyfty suche i lubią zostawić takie grudki, zaś dusząca zasłona dymna w sprayach aż tak mi nie przeszkadza, zatykam nos i wychodzę z łazienki 🙂 Szkoda, że ten antyperspirant się zbytnio nie sprawdził, Rexona mnie jak dotąd nie zawodziła… Ostatnio lubię Garnier Neo, czyli zupełnie inna formuła 😉
No to witam w klubie 🙂
Bardzo mądrze:) też chciałabym je omijać, tylko z co ze skuteczną ochroną przez potem.
Też mnie to denerwuje, że niektóre antyperspiranty tak niszą ubrania:(
Muszę wypróbować tę nowość od Garniera, jestem ciekawa tego dezodorantu:)
Z tą ochroną przez 48 godzin to chyba zawsze ściemniają.
ja uzywam blokera z ziaji 🙂
A ja z koli jestem fanką dezodorantów w kulce i przeważnie takich używam, a Rexona to moja ulubiona "najpewniejsza" marka, chociaż tej wersji akurat nie miałam.
Tutaj zależy kto co lubi i z czym czuję się bardziej komfortowo bo rodzai blokerów jest bardzo dużo.
Lubię kulki za ich długotrwały zapach ale ta wodnista formuła mnie zniechęca. Z rexony używałam masowo spray ale postanowiłam chwilowo przerzucić się na sztyfty:)
Nie lubię antyperspirantów, które nie dość, że działają średnio to jeszcze trzeba czekać wieczność aż wyschną. Osobiście najbardziej lubię Nivea w kulce i najczęściej właśnie ją wybieram, choć zdarza mi się testować i inne preparaty, ostatnio Garnier w sztyfcie, a w zapasach już czeka wersja w kremie.