Szał promocji w Rossmannie chyba już dobiegł końca. Przestałam zresztą je śledzić. Nie lubię rzucać się na promocję, bo wówczas kupuję wtedy wiele niepotrzebnych rzeczy. Poza tym trudniej jest wówczas kupić kosmetyk (zwłaszcza do makijażu) nieotwierany i nie macany przedtem. W dodatku denerwuje mnie kłębiący tłum podczas wielkich promocji. Komfort zakupów jest wtedy mocno ograniczony, by nie powiedzieć, że brak go całkowicie. Podczas promocji w Rossmannie -49% zdecydowałam się tylko na dwa kosmetyki – tusz Eveline oraz cień Maybelline Color Tattoo, który de facto niestety był macany 🙁
Zapraszam na przegląd moich nowości kosmetycznych i krótki komentarz.
Mydło błotno-solne z Morza Martwego (7,99 Rossmann) – kupione na promocji za 6,99 zł. Fajne mydełko w kolorze błota z drobinkami ściernymi, które służą jako peeling. Świetnie oczyszcza ale nie podrażnia ani nie wysusza skóry. Bardzo polubiłam je do mycia twarzy. Ma ciekawy orzeźwiający, lekko męski zapach 🙂
Krem do rąk Dove Essentials (5,49 Biedronka) – bardzo przyjemny krem o ładnym typowym dla marki Dove kremowym zapachu. Krem ma lekką konsystencję nawilża przyzwoicie, jak dla mnie wystarczająco.
Szampon Ultra Doux ‘Cytryna&Bia;ła glinka’ (ok.8 zł Rossmann) – bardzo polubiłam ten szampon za to, że bardzo dobrze oczyszcza włosy ale też jakby lekko je nawilża. Cudownie zmywa oleje i naftę. W dodatku bardzo ładnie pachnie. Polecam 🙂
Bio Oil, uniwersalny olejek do twarzy i ciała (38,49 zł, dostępny m in. w Rossmannie ) – otrzymałam go miesiąc temu jako produkt do testów. Jest pomocny w przypadku blizn, rozstępów, nierównomiernego kolorytu skóry, zmarszczek oraz skóry odwodnionej, także po opalaniu. Niebawem ukaże się jego pełna recenzja. Nie jestem pewna czy przypadkiem nie przyczynia się do zapychania porów. Muszę go jeszcze pod tym kątem trochę protestować. Przy stosunkowo wysokiej cenie a malutkiej pojemności (60 ml) dziwię się, że oparty został na parafinie. Zawiera dodatkowo witaminę E, olejek z rumianku i lawendy, rozmarynu i nagietka. Plusem za to jest ładny zapach, szybkie wchłanianie oraz brak tłustej powłoki na skórze.
Kamuflaż Catrice 020 Light Beige (Natura, Hebe 12,99) – kupiłam ten korektor pod wpływem wielu pozytywnych opinii blogerek. Rzeczywiście jest to naprawdę dobry produkt, świetnie kryje, nie ściera się w ciągu dnia. Produkt idealny na maskowanie zaczerwienień czy wyprysków. Dostępny jest w trzech odcieniach. Ja trafiłam idealnie ze swoim. Gorąco polecam 🙂
Cień Miss Sporty 115 Whisper (7,99 Rossmann) – kupiłam ten cień zupełnie spontanicznie, gdyż szukałam jakiegoś niedrogiego pojedynczego cienia do załamania powieki górnej, jak i podkreślania dolnej. Odcień Whisper okazał się uniwersalny. Jest to brąz z domieszką śliwki o satynowym wykończeniu – bardzo ciekawy odcień. Dobrze się go łączy z beżami czy pastelowym różem. Jestem z niego bardzo zadowolona. Poza tym dobrze się go rozciera na powiece. Polecam 🙂
Cień Maybelline Color Tattoo 35-On and on Bronze (24,99 Rossmann) – kupiony na promocji -49%. Marzyłam o nim od dawna. Kolor faktycznie piękny, uniwersalny. Robi wrażenie. Idealny, kiedy nie chce nam się bawić z łączeniem kolorów. Wystarczy nałożyć go płaskim pędzelkiem lub nawet palcem, plus kreska, tusz i makijaż gotowy! Cień zarówno dobrze sprawdzi się na co dzień do pracy, jak i na wieczór. Warto mieć ten cień w kosmetyczce.
Tusz do rzęs Eveline Volume Celebrities(14,99 Rossmann) – kupiony na promocji -49%. Kupiłam go dzięki pewnej blogerce. Dziękuję za polecenie, bowiem tusz jest naprawdę świetny i przy tym niedrogi. Nie osypuje się. Genialnie rozdziela rzęsy, dobrze wydłuża i przyzwoicie pogrubia. Posiada wygodną profilowaną silikonową szczoteczkę. Niedługo doczeka się osobnej recenzji.
Odżywka do włosów Elseve z perłą (13 zł, Biedronka) – kupiona na promocji za 8 zł. Odżywka nie zawiera silikonów, co czuć podczas nakładania na włosy. Nie oblepia włosów i przez to jakby mniej je nawilża. Użyłam ją dopiero dwa razy, więc to trochę za krótko by wydać jednoznaczną opinię. Chociaż nie mam problemów z rozczesywaniem włosów.
Krem matujący Farmona Herbal Care (8,99 Hebe) – wybrałam się do Hebe po mój ulubiony matujący krem Bielenda Ogórek&Limonka; ale to właśnie ten z Farmony przykuł moją uwagę. Wzięłam go z uwagi na niższą cenę (Bielenda kosztuje 16 zł), 0% parabenów, barwników i alkoholu oraz ciekawe ekstrakty roślinne znane z właściwości matujących i normalizujących, jak zielona herbata, oczar wirginijski, bioaktywny cynk oraz tajemniczy biokompleks matujący. Jak na razie (stosuję go dopiero tydzień) jestem pod wrażeniem tego kremu. Jest lekki, bardzo dobrze matuje (podkład dłużej się na nim utrzymuje), a także ma ładny, subtelny zapach. Krem doczeka się osobnej recenzji.
Właściwie to jestem bardzo zadowolona z poczynionych zakupów kosmetycznych. Warto czytać opinię innych 🙂 Znacie z któryś z powyższych produktów?
Helen
Z Twoich nowości znam tylko kamuflaż Catrice i też jestem z niego zadowolona 🙂 Może skusze się na ten tusz 🙂
jest co używać 😀
Do promocji podchodze tak jak.ty, wiec w pelni sie zgadzam:) to blotne mydelko mnie zainteresowalo 🙂
widzę że skorzystałaś z okazji i zrobiłaś dość spore zakupy z tych wszystkich kosmetyków to szczególnie polecam Tusz do rzęs Eveline Volume Celebrities naprawdę świetnie się sprawdza i pogrubia niesamowicie 🙂
Bio-Oil używałam, moim zdaniem cena adekwatna do jakości, rozstepów nie usunął, ale te czerwone stały się prawie niewidoczne, nie pojawiają się również nowe przy dalszym stosowaniu, więc to na pewno dobra informacja dla kobiet w ciąży, które by chciały go stosować. Też mnie trochę ta parafina najpierw zniechęciła, ale jak mówię, stosowałam jedynie na pupę i uda, więc się nie wypowiem, czy zapycha na twarzy 🙂
zaciekawił mnie ten kamuflaż 🙂
Tak bardzo muszę zrobić haul z promocji, ale tak bardzo nie chcę, bo uświadomię sobie ile wydałam… 🙁
krem z farmony mnie zaciekawił 🙂
Bardzo lubiłam się z tym mydłem 🙂
Fajne nowości. Ciekawa jestem tego kremu matującego Farmony.
:*
Catrice i Color Tattoo uwielbiam :).
To w sumie ze wszystkiego jesteś zadowolona 🙂 Będę pamiętać o szamponie bo lubię odmianę więc rzadko kupuję dwa razy z rzędu ten sam. Tusz Eveline baaaardzo lubiłam 🙂 A Catrice nie jest mi dane przetestować bo 010 jest dla mnie duuuuużo za ciemny.
Z promocji w R. też słabo skorzystałam – wszystko zmacane, braki w asortymencie. Kupiłam tylko kilka rzeczy i w ramach rekompensaty obłowiłam się online :)))
Jestem ciekawa tego mydełka, dawno nie miałam takiego z peelingiem 🙂 A ten tusz to też z chęcią kiedyś spróbuje 🙂
Świetne rzeczy. 🙂
Też uwielbiam Maybelline Color Tattoo On and On Bronze oraz kamuflaż z Catrice 🙂
Zaciekawił mnie ten krem matujący, nie wiedziałam że ma taki fajny skład 🙂
Bardzo chętnie wypróbuję ten tusz z Eveline 🙂
Kamuflaż jest świetny 😀
Kamuflaż Catrice znam, a krem z Farmony też ostatnio kupiłam na promocji.