Odkąd wycofali mój ukochany Eyeliner z Essence (I Love NYC) w odcieniu metalicznej szmaragdowej zieleni nieustannie poszukiwałam zamiennika. No i w końcu zupełnym przypadkiem znalazłam go, buszując w Rossmannie w szafie Maybelline. Właśnie takiej szmaragdowej zieleni szukałam, choć przyznam że fiolet też mnie kusił. Następnym razem i jego przygarnę.
Opis producenta:
Nowa generacja produktów o wodoodpornej formule, nie zawierającej tłuszczu. 16 – godzinna trwałość. Letnia limitowana kolekcja kremowych kredek do oczu dla kobiet, które latem pragną elektryzującego koloru. Kremowa formuła nasycona intensywnymi pigmentami. Trzy elektryzujące letnie kolory: zielony, fioletowy i różowy. Zapewnia długotrwały efekt elektryzującego spojrzenia.
Cena: 23 zł
Gdzie kupić? Drogerie sieciowe (Rossmann, Natura, Hebe, Super Pharm, Jasmin) oraz niektóre drogerie lokalne.
Moja ocena: 4/5
Opakowanie: przyjemne dla oka – czarne z nakrętką w kolorze wybranego odcienia – w moim przypadku szmaragdowym. Na nakrętce po odklejeniu w miejscu strzałki widnieje skład kosmetyku.
Kolor: metaliczna szmaragdowa zieleń; jest trochę żywsza i nieco jaśniejsza od wspomnianego przeze mnie eyelinera z Essence, wpada bardziej turkus. Kolor jak dla mnie bomba!
Zapach: brak
Konsystencja:bardzo miękka jak masło ale szybko zastyga tworząc bardzo trwałą kreskę na wzór eyelinera.
Działanie: Z początku trochę zaskoczyła mnie bardzo miękka konsystencja kredki, łatwo ją uszkodzić jeśli nieostrożnie się nałoży zatyczkę. Wystarczy leciutko przyłożyć do oka i kreska dosłownie „sama się maluje”. Jest bardzo dobrze na pigmentowana, wystarczy 1-2 razy przejechać i możemy cieszyć się trwałą, jakby żelową kreską a ‘la eyeliner. Ma to oczywiście swoje zalety i wady. Jeśli zależy Wam na efekcie eyelinera to będziecie z niej bardzo zadowolone. Jeśli zaś chcecie traktować ją jak klasyczną kredką i np. rozcierać – to nie ma szans, gdyż ona momentalnie zastyga i nie da się jej rozetrzeć, a tym bardziej dokonać jakichkolwiek poprawek bez użycia jakiego mocnego płynu do demakijażu, woda ją bowiem nie rusza. Testując w sklepie kolor miałam później problem ze starciem jej z dłoni i chyba musiałam śmiesznie wyglądać w autobusie z zieloną krechą na ręce:) Dodatkowo przez jej bardzo miękką konsystencję, trudno zrobić cieniutką kreskę. Polecam ją raczej wprawionym dziewczynom.
Plusy:
+ ładne metaliczne kolory do wyboru, są też odcienie klasyczne jak czerń czy brąz
+ bardzo trwała (w ogóle się nie ściera ani nie blaknie w ciągu dnia)
+ daje efekt eyelinera
+ nie uczula
+ łatwo dostępna
+ świetnie na pigmentowana (wystarczy jedno pociągnięcie)
+ nie odbija się na powiece
+ podczas demakijażu nie ma problemu z jej zmyciem (np. płynem micelarnym)
+ nie odbija się na powiece
+ podczas demakijażu nie ma problemu z jej zmyciem (np. płynem micelarnym)
Minusy:
– cena
– bardzo miękka (ciężko zrobić nią cienką kreskę)
– momentalnie zastyga, tworząc wodoodporną kreską a’ la eyeliner. Nie nadaje się rozcierania, trudno też ją poprawić podczas make up’ u, bo nie chce się zmyć zwykłą wodą.
– mało wydajna
– trudna do temperowania
na tym zdjęciu wyszła bardziej na turkusową, w rzeczywistości jest bardziej zielona |
Podsumowując:Pomimo paru minusów bardzo polubiłam tę kredkę. Traktuję ją bowiem nie jak kredkę a bardziej jak eyeliner. Polecam wypróbować, zwłaszcza że kolory są ciekawe, zwłaszcza fiolet. Różu bym się nieco obawiała. Cena jest trochę wysoka ale sądzę, że kredka jest warta wypróbowania.
Znacie kredkę Master Drama od Maybelline? Lubicie metaliczne kredki?
Helen
Bardzo ładny kolor 🙂
Na powiece prezentuje się rewelacyjnie 🙂
Bardzo ładny kolor, ślicznie prezentuje się na powiekach:-) poza tym śliczne masz oczęta:-)
Uwielbiam te kredki:). Dla mnie jednym minusem jest to koszmarne temperowanie, bo akurat lubię ich miękkość:)
Dzięki za komplement:)
Ja też w sumie lubię je za tę miękkość, z tym temeperowaniem to rzeczywiście jest słabo.
ładny kolorek. Kiedyś miałam taki metaliczny zielony z Oriflame, ale same z tym problemy były, bo kredka badziewna. Może kiedyś… ;]
Ja niedawno kupiłam czarną i jestem zachwycona, używam jej tylko na linię wodną. Temperuję po długiej wizycie w zamrażalniku 🙂
Też mi się bardzo podoba ta fioletowa:) Trudno się ostrzy te kredki, bo są bardzo miękkie. Możesz włożyć na 15 min do zamrażalnika i potem ostrzyć – kredka będzie wówczas twardsza.
Niedawno kupiłam fioletową – kolor śliczny, ale zbliża się moment pierwszego ostrzenia… Jak to zrobić? Do te pory używałam tylko tradycyjnych kredek w "drewienku", myślałam, że takie się jakoś wysuwa…