Znalezienie idealnego tuszu, który spełniłby nasze oczekiwania stanowi nie lada wyzwanie. W końcu każda z nas pragnie mieć pięknie podkreślone rzęsy, a tym samym – przyciągające spojrzenie. Zwykle jest tak, że tanie tusze mogą być równie dobre jak te z wyższej półki, tylko nie grzeszą swoją trwałością, tak jak maskara Wibo Extreme Lashes – jest bardzo dobra, lecz niestety wysycha po dwóch miesiącach użytkowania. Z kolei droższe tusze, jak choćby L’Oreal’a są świetne jakościowo ale trochę za nie trzeba już zapłacić. Czy jest zatem jakiś kompromis pomiędzy ceną a jakością? Myślę, że znalazłam taki tusz. A jest nim Maybelline Colossal Volum’ Express, szczególnie jeśli zapolujemy na niego w promocji, które często mają miejsce w drogeriach sieciowych.
Opis producenta:
Kolosalne pogrubienie za jednym pociągnięciem szczoteczki. Intensywnie czarny makijaż rzęs.
- Opatentowana szczoteczka Mega Brush dostosowana do konsystencji tuszu, pozwala na szybkie nałożenie formuły na rzęsy.
- Formuła z zawartością ultra-czarnych pigmentów
- precyzyjne rozdzielenie rzęs
- kolosalne pogrubienie, dzięki nowej formule nasyconej kolagenem.
Skład: na opakowaniu, po odklejeniu naklejki.
Pojemność: 10,7 ml
Cena: 32 zł
Gdzie kupić?drogerie sieciowe (Rossmann, Natura, Hebe, Super Pharm, Jasmin), drogerie lokalne, Internet.
Moja ocena: 5/5
Opakowanie: przykuwające spojrzenie w odcieniu żółtym z czarnymi napisami. Nakrętka wygodnie się zamyka. Napisy po dwóch miesiącach użytkowania tuszu się w żaden sposób nie starły. Opakowanie uważam za jak najbardziej funkcjonalne.
Szczoteczka: stosunkowo duża, wygodnie można dotrzeć nią do kącików, nieco trudniej maluje się nią dolne rzęsy z uwagi na rozmiar. Nabiera właściwą porcję tuszu.
Zapach: dość subtelny, słabo wyczuwalny.
Konsystencja: na początku nieco wodnista, po ok. 3 tygodniach maskara osiąga właściwą, pożądaną konsystencję.
Działanie: tusz posiada dużą, wygodną szczoteczkę, która dociera do najmniejszych rzęs w kącikach. Dla mnie jedynie jest odrobinę za duża do malowania dolnych rzęs. Z początku tusz jest lekko wodnisty i trzeba kilku pociągnięć, by pokryć nim rzęsy ale po ok. 3 tygodniach trochę gęstnieje i nabiera właściwej konsystencji.
Maskara w sposób zauważalny pogrubia oraz wydłuża rzęsy.Czy rzęsy są naprawdę kolosalne? Raczej kolosalne to nie, za to solidnie podkreślone. Tusz daje tzw. dzienny efekt, nie taki jak np. Essence I Love Extreme, który bardzo mocno pogrubia ale dla mnie zadowalający. Można dołożyć w razie potrzeby kolejną 1-2 warstwy. Nie skleja rzęs, nie kruszy się ani też nie odbija. Trwałość tuszu jest zadowalająca – aż do demakijażu, podczas którego nie sprawia żadnych kłopotów. Nie powoduje uczulenia ani łzawienia oczu. Podoba mi się jej głęboka czerń.
Tusz uważam za dość wydajny. Po prawie dwóch miesiącach użytkowania odnoszę wrażenie, iż nadal jest go dużo. Z dostępnością kosmetyku również nie ma problemu, bowiem można go kupić w niemal każdej sieciowej drogerii, które często organizują promocje na kosmetyki Maybelline. Dla przykładu kupiłam go w Naturze za 19,99 zł.
Plusy:
+ bardzo dobra dostępność (często bywa na promocji za ok.20 zł)
+ głęboka czerń
+ wygodna szczoteczka (nabiera właściwą porcję tuszu)
+ trwały; nie rozmazuje się, nie osypuje się ani nie kruszy
+ pogrubia i wydłuża
+ nie skleja rzęs
+ rzęsy pozostają miękkie
+ łatwy w zmywaniu
+ stosunkowo wydajny
+ subtelny zapach
+ nie uczula
Minusy:
– niezbyt wygodna szczoteczka do dolnych rzęs
– cena mogłaby być niższa
Podsumowując: Jestem bardzo zadowolona z tego tuszu. Nie dziwię się, że tyle osób go chwali. Nie daje może spektakularnego efektu ale moim zdaniem wystarczający na co dzień. Warto po niego sięgnąć, szczególnie jeśli zobaczycie go na promocji. Myślę, że powrócę do niego jeszcze nie raz.
Znacie tusz Colossal Volume’Express? Jakie tusze do rzęs sprawdzają się u was najlepiej? Z chęcią poznam waszych faworytów:)
Helen
A ja zaopatrze sie w niego juz teraz , bo moj CATRICE, ale wodnoodporny, z ktorego jestem bardzo zadowolona sie wlasnie konczy i ciekawa jestem jak u mnie sie sprawdzi ten polecany prze z Ciebie Helen! Masz racje znalezienie dobrego tuszu nie jest takie latwe….dlatego ciesze sie, ze wreszcze spotkalas swoj ulubiony!! Dziekuje Ci Helen za polecenie tego tuszu i serdecznie Cie pozdrawiam:):)
Wyobraź sobie, że miałam wtedy kupić któryś z polecanych przez Ciebie tuszy Catrice, tylko akurat wtedy Maybelline był na promocji więc go wzięłam, poza tym sporo osób go chwali w internecie. Catrice kupię następnym razem:-)
Miałam kiedyś ten tusz, ale mnie nie zachwycił. Na moich rzęsach efekt był mierny. U Ciebie podoba mi się efekt:) jeśli chodzi o moich faworytów to Max Factor Clump Defy i Yves Rocher Sexy Pulp – w takiej właśnie kolejności. Obydwa świetne.
Tego jeszcze nigdy nie miałam. Wolę inne szczoteczki plus na razie mam spore zapasy tuszy 🙂
Bardzo ładny efekt 🙂 Rzęsy są śliczne podkreślone i nieposklejane. Będę musiała go kiedyś kupić 🙂 pozdrawiam serdecznie
Nie lubię tych tuszow 🙂 nie podoba mi sie ich wykończenie
Chyba go zakupie:)
Dawne czasy mi się przypomniały… Miałam chyba 3 różne wersje tego tuszu. Ja bym go określiła jako przeciętnie dobry, bez zachwytów, nic specjalnego. U mnie zostawiał chyba lekkie grudki. Nie wróciłabym do niego, ale co do ceny to jestem w szoku, bo kiedyś w łódzkiej SuperPharm był do nabycia za 10zł.
U Ciebie prezentuje się ekstra. Prawdopodobnie znalazłaś tusz współgrający z Twoimi rzęsami 😉
Kupiłam nie wiem ile tych tuszy do tej pory:) Moja siostra też przejęła moje uwielbienie:) Kiedy nie wiem co kupić, to jest pewniak. Ale rzeczywiście trzeba polować na promocje, bo regularna cena to ponad 30 zł. A ogólnie tusze Maybelline są bardzo dobre, kiedyś miałam genialny, ale go wycofali:( Miałam po nim aż błyszczące rzęsy:)
Ładny efekt 🙂
Ja ostatnio bardzo polubiłam tusz Yves Rocher Sexy Pulp 😉
Mam go, ale bez szału
Miałam go i dobrze wspominam ten tusz 🙂 szczoteczka, fakt, troszkę duża ale dawała radę i sprawiała, że rzęsy ekstra wyglądały 🙂 w sumie to nie wiem czemu z niego zrezygnowałam…. póki co moim ideałem jest Lovely i na razie tak pozostanie 🙂
Miałam ten tusz i mile go wspominam :).
fajny efekt
Bardzo ładnie podkreśla rzęsy. U mnie nadal Maybelline Rocket.
W Biedronce ostatnio był tusz Maybelline Collosal volum' Cat Eyes w dość niskiej cenie – zaopatrzyłam się w niego i nie wiem kiedy zużyję 😉
Zastanawiałam się nad zakupem tego tuszu, jednak jeszcze się nie udało 🙂 Póki co mój ulubieniec to różowy Eveline z bałwankową szczoteczką 🙂 Ale nie mówię "nie" 😉
Bardzo fajny jest ten tusz, zaskoczyłam się mega pozytywnie po wypróbowaniu go 😉
Miałam i chyba do niego wrócę, choć na razie jestem zadowolona z efektu jaki daje tusz z lovely, curling pump up mascara, to jednak maybelline starczal mi na dłużej;)
jeden z moich najlepszych tuszów;)
Za tym tuszem Lovely akurat nie przepadam, choć wiem, że wiele osób go chwali.
Z chęcią go w przyszłości wypróbuję, skoro polecasz:)
MY Rocket będzie następny w kolejce, również się nad nim zastanawiałam:)
Miałam ten tusz i wspominam go bardzo miło:)
Odkąd przeczytałam biografię Maybelline, jestem do tej marki bardzo przyjaźnie nastawiona.
Przez wiele lat używałam maskar Maybelline a ten tusz był moim ulubieńcem. Jednak teraz rośnie mu konkurencja – Lovely Curling Pump Up, jest o wiele tańsza i porównywalna. Zauważyłam nawet, że Maybelline po kilku godiznach podrażnia mi oczy i zaczynam łzawić, natomiast przy Lovely nie mam takiego problemu.
Najlepszy. Po prostu 🙂
Zamierałam kupić tę mascarę, ale zmieniłam zdanie, gdy zobaczyłam szczoteczkę. Dla mnie jest po prostu zbyt gruba..