Już dawno miałam napisać recenzję tego kremu, ale jakoś zapomniałam. Krem nagietkowy „Ziołolek” używam już ponad 3 miesiące z małymi przerwami, czas więc przybliżyć ten kosmetyk:)
opis producenta:
Krem nagietkowy „Ziołolek”:
Nagietek już w starożytnym Egipcie uważany był za środek odmładzający, a potwierdzenia jego skuteczności znajdujemy w wielu pismach średniowiecznych. Ze względu na swoje dobroczynne właściwości, wyciąg z nagietka udoskonala nasz kolejny krem z serii Klasyka kosmetyki pielęgnacyjnej. Wszystkie preparaty wchodzące w skład serii zawierają naturalne składniki, które łagodzą podrażnienia i wspomagają procesy regeneracji naskórka.
Krem nagietkowy doskonale nawilża skórę, wygładza ją i odżywia. Jego skuteczność zwiększa witamina E, znana powszechnie jako „witamina młodości”. Polecany jest do skóry suchej i normalnej, a zwłaszcza wrażliwej, przesuszonej, ze skłonnością do podrażnień, zmarszczek, pierzchnięć, zaczerwienienia. Jest doskonałym preparatem dla osób świadomych potrzeb swojej skóry, szukających rozwiązań naturalnych, niosących ukojenie i zapewniających komfort.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Polyglycerin-4 Isostearate, Cetyl PEG/PPG-10/1, Dimethicon, Hexyl Laurate, Isopropyl Myristate, Glycerin, Calendula Officinalis, Sorbitol, Ceresin, Ozokerite, Decyl Oleate, Sorbitan Saquioleate, Magnesium Sulfate, Tocopheryl Acetate, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Lactic Acid, Geraniol, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene.
Pojemność: 50 ml
Cena: 7 zł
Moja ocena: 4/5
Jak wiecie jestem fanką kosmetyków naturalnych, ziołowych. Gdy zobaczyłam go w pobliskim sklepie zielarskim, postanowiłam, że go kupię. Jako, że posiadam cerę skłonną do zapychania i podrażnień (często swędzi mnie skóra na policzkach) – pomyślałam, że krem nagietkowy to będzie dobry pomysł. I muszę przyznać, że zdał on swój egzamin na 4 z plusem.
Krem posiada plastikowy słoiczek. Podobno niektórym potrafił pękać. U mnie na szczęście taki incydent nie miał miejsca. Krem dodatkowo zaopatrzony jest w kartonik z opisem i składem.
Zapach: określam go jako bardzo przyjemny dla nosa, lekko kwiatowy, bardzo przypadł mi do gustu.
Konsystencja: krem jest dość treściwy, gęsty, z gatunku półtłustych, dobrze się rozsmarowuje. Polecany jest do skóry suchej i wrażliwej, ja posiadam mieszaną i u mnie sprawdził się bardzo dobrze. Używam go głównie na noc, choć na dzień także się dobrze sprawuje zwłaszcza, gdy temperatura powietrza spada poniżej zera. Krem nadaje się pod makijaż, choć na dzień trzeba nakładać go wtedy oszczędniej. Na noc za to nakładam grubą warstwę. Skóra się świeci, ale mnie to nie przeszkadza. Krem bardzo dobrze nawilża, trochę natłuszcza i regeneruje skórę. Rano buzia jest wygładzona, nie ma żadnych suchych skórek. Krem nie zapycha, pomimo parafiny w składzie. Wręcz mam wrażenie jak lekko poprawiał stan skóry. Wypryski szybciej się goją. Myślę, że to dzięki wyciągowi z nagietka.
Plusy:
+ przyjemny zapach
+ dobrze się rozsmarowuje
+ zawiera wyciąg z nagietka o działaniu przeciwzapalnym
+ porządnie nawilża i lekko natłuszcza
+ łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie wyprysków
+ nie zapycha
+ niska cena
Minusy:
– słaba dostępność, tylko niektóre apteki, internet
– parafina w składzie
Podsumowując: Moim zdaniem to bardzo przyzwoity krem w bardzo korzystnej cenie. Bardzo dobry zarówno na noc, jak i nadzień w okresie zimowym.
Helen
opis producenta:
Krem nagietkowy „Ziołolek”:
- nawilża, wygładza i odżywia skórę,
- działa antyoksydacyjnie i opóźnia procesy starzenia zachodzące w skórze,
- także dla skóry ze skłonnością do podrażnień, pierzchnięć i zaczerwienienia,
- doskonale się wchłania, idealny pod makijaż.
Nagietek już w starożytnym Egipcie uważany był za środek odmładzający, a potwierdzenia jego skuteczności znajdujemy w wielu pismach średniowiecznych. Ze względu na swoje dobroczynne właściwości, wyciąg z nagietka udoskonala nasz kolejny krem z serii Klasyka kosmetyki pielęgnacyjnej. Wszystkie preparaty wchodzące w skład serii zawierają naturalne składniki, które łagodzą podrażnienia i wspomagają procesy regeneracji naskórka.
Krem nagietkowy doskonale nawilża skórę, wygładza ją i odżywia. Jego skuteczność zwiększa witamina E, znana powszechnie jako „witamina młodości”. Polecany jest do skóry suchej i normalnej, a zwłaszcza wrażliwej, przesuszonej, ze skłonnością do podrażnień, zmarszczek, pierzchnięć, zaczerwienienia. Jest doskonałym preparatem dla osób świadomych potrzeb swojej skóry, szukających rozwiązań naturalnych, niosących ukojenie i zapewniających komfort.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Polyglycerin-4 Isostearate, Cetyl PEG/PPG-10/1, Dimethicon, Hexyl Laurate, Isopropyl Myristate, Glycerin, Calendula Officinalis, Sorbitol, Ceresin, Ozokerite, Decyl Oleate, Sorbitan Saquioleate, Magnesium Sulfate, Tocopheryl Acetate, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Lactic Acid, Geraniol, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene.
Pojemność: 50 ml
Cena: 7 zł
Moja ocena: 4/5
Jak wiecie jestem fanką kosmetyków naturalnych, ziołowych. Gdy zobaczyłam go w pobliskim sklepie zielarskim, postanowiłam, że go kupię. Jako, że posiadam cerę skłonną do zapychania i podrażnień (często swędzi mnie skóra na policzkach) – pomyślałam, że krem nagietkowy to będzie dobry pomysł. I muszę przyznać, że zdał on swój egzamin na 4 z plusem.
Krem posiada plastikowy słoiczek. Podobno niektórym potrafił pękać. U mnie na szczęście taki incydent nie miał miejsca. Krem dodatkowo zaopatrzony jest w kartonik z opisem i składem.
Zapach: określam go jako bardzo przyjemny dla nosa, lekko kwiatowy, bardzo przypadł mi do gustu.
Konsystencja: krem jest dość treściwy, gęsty, z gatunku półtłustych, dobrze się rozsmarowuje. Polecany jest do skóry suchej i wrażliwej, ja posiadam mieszaną i u mnie sprawdził się bardzo dobrze. Używam go głównie na noc, choć na dzień także się dobrze sprawuje zwłaszcza, gdy temperatura powietrza spada poniżej zera. Krem nadaje się pod makijaż, choć na dzień trzeba nakładać go wtedy oszczędniej. Na noc za to nakładam grubą warstwę. Skóra się świeci, ale mnie to nie przeszkadza. Krem bardzo dobrze nawilża, trochę natłuszcza i regeneruje skórę. Rano buzia jest wygładzona, nie ma żadnych suchych skórek. Krem nie zapycha, pomimo parafiny w składzie. Wręcz mam wrażenie jak lekko poprawiał stan skóry. Wypryski szybciej się goją. Myślę, że to dzięki wyciągowi z nagietka.
Plusy:
+ przyjemny zapach
+ dobrze się rozsmarowuje
+ zawiera wyciąg z nagietka o działaniu przeciwzapalnym
+ porządnie nawilża i lekko natłuszcza
+ łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie wyprysków
+ nie zapycha
+ niska cena
Minusy:
– słaba dostępność, tylko niektóre apteki, internet
– parafina w składzie
Podsumowując: Moim zdaniem to bardzo przyzwoity krem w bardzo korzystnej cenie. Bardzo dobry zarówno na noc, jak i nadzień w okresie zimowym.
Helen
Brzmi zachęcająco,kiedy moje próby w zrobieniu kremu nagietkowego nie wypalą wtedy wypróbuję ten 🙂
ciekawa recenzja, ale muszę przyznać, że jeszcze nigdzie się z nim nie spotkałam 🙂
Chyba nie odważyłabym się na jego używanie, właśnie przez parafinę. Ale nagietek bardzo lubię, używam regularnie maceratu olejowego z nagietka do twarzy 🙂
ja się boję kremów, zazwyczaj mnie zapychają, ale kto wie… ;]
Chętnie bym wypróbowała, niestety nigdzie go nie spotkałam.
Zastanawiałam się nad zakupem ale wkońcu kupiłam inny krem, bałam się że będzie bardziej natłuszczał niż nawilżał