Czuję już wiosnę. Wróciłam niedawno do domu odurzona tym wczesnowiosennym powietrzem. Dziś we Wrocławiu pięknie świeciło słońce, że od razu poczułam power do działania! Oby było jak najwięcej takich dni jak ten.
Przybywam do Was z recenzją okropnego bubla, przed którym przestrzegam, bo nie warto. Mimo sympatii do marki Isana, tego lakieru nie polecam. Na deser za to mój nowy nabytek z okazji Dnia Kobiet ale o tym na końcu.
Opis producenta:
Lakier do włosów z witaminą pielęgnującą i filtrem UV nadaje fryzurze efekt większej objętości przez 24 godziny. Utrwala włosy i utrzymuje objętość – bez ich obciążania. Nie zawiera parabenów.
Skład: Alcohol Denat., Butane Propane, Butyl Ester Of PVM/MA Copolymer, Aqua, Dimethyl Stearamine, Panthenol, Niacinamide, Ethylhexyl Salicylate, Propylene Glycol, Hydrolized Silk, Sodium Chloride, Parfum, Linallool.
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 7 zł
Gdzie kupić? Drogerie Rossmann.
Moja ocena: 1/5
Opakowanie: klasyczne, utrzymane w tonacji fioletu. Nie zawiera dodatkowo nakrętki. Można psikać od razu, jednak dozownik bardzo ciężko „chodzi” i zacina się. Trzeba się mocno namęczyć, by spryskać fryzurę tym lakierem.
Zapach: bardzo intensywny, mocno chemiczny, z gatunku duszący. W ogóle nie wietrzeje, czuć go na włosach dobre kilka godzin.
Konsystencja:spray.
Działanie:Lakier już na samym początku mnie rozczarował, gdyż bardzo trudno go „wydobyć”, trzeba mocno naciskać ale i to nie zawsze pomaga. Dozownik uważam zatem na niefunkcjonalny, chyba że akurat mnie trafił się jakiś wadliwy model. Nie wiem ale taka sytuacja, gdy stosowanie produktu jest utrudnione nie powinno mieć miejsca. Druga rzecz, jaka daje się we znaki to ostry, wręcz duszący zapach, a mówiąc dosadnie – smród, który prawie nie wietrzeje i czuję go przez dobre kilka godzin na włosach. Przyćmiewa on nawet perfumy:( Samo działanie lakier też pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze produkt ten w żaden sposób nie zwiększa objętości włosów, za to je skutecznie obciąża i skleja. Utrwala słabo, na pewno nie na poziomie 4/5, a max 2. Widać nie zawsze to, co tanie, jest dobre. Tutaj niestety mamy do czynienia z regularnym bublem, przez zakupem którego przestrzegam. Szkoda pieniędzy.
Plusy:
+ niska cena
+ dobra dostępność
+ całkiem niezły skład w porównaniu z innymi lakierami do włosów (zawiera wit. B5, pantenol, filtr, brak parabenów)
Minusy:
– dozownik praktycznie uniemożliwia stosowanie produktu, ciężko się go naciska, zacina się.
– ostry, drażniący, bardzo intensywny zapach
– słabo utrwala, pomimo mocy 4/5
– nie dodaje objętości
– obciąża i skleja włosy
Podsumowując: Nie polecam tego kosmetyku, to najgorszy lakier jaki w życiu miałam. Lepiej dołożyć kilka złotych więcej i kupić taft albo Nivea.
Stosujecie lakier do włosów na co dzień czy raczej unikacie tego typu kosmetyków?
***
Na koniec jeszcze chciałam pokazać Wam upominek, jaki otrzymałam od mojego kochanego męża z okazji Dnia Kobiet – apaszka/chustka – marzyłam o takim „morskim” kolorze, by w miarę współgrał ze szmaragdową torebką:) Różni się od niej odcieniem ale myślę, że da radę. Jestem przeszczęśliwa! Tak niewiele, a ile
radości:)
Helen
Kiepściutki a chciałam go kupić i wypróbować dziękuję za ostrzeżenie bd się trzymała z daleka 😉
Śliczna zielona torebka i szaliczek 😉
A co do lakieru to miałam różowy ale nic specjalnego sobą nie reprezentował.
Dziękuję:)
Jedynym lakierem jaki jestem w stanie używać jest lakier do włosów Nivea. Utrwala włosy tak jak lubię, do tego zapach nie dusi i da się go używać bez uduszenia się :). Piękne upominki dostałaś od męża 🙂 śliczne kolory 🙂
ps turkusowa kredka pasowałby Ci do szaliczka 😉 pozdrawiam
No w sumie:) chyba się tej kredce Catrice bliżej przyjrzę:)
Ja wogóle nie jestem przekonana do lakierów do włosów produkowanych pod marką Rossman, Biedronka, Lidl itp… jak byłam młodsza to parę razy kupiłam i się przejechałam i teraz mówię stanowcze NIE takim lakierom.
Muszę przyznać,że nie miałam torba bardzo ładna 🙂
Ten z Biedronki Loreto również jest beznadziejny.
Torebka i apaszka super 🙂 Uwielbiam takie kolory 😀
Ja również:) Kiedyś moim ulubionym kolorem był fiolet, a obecnie chyba odcienie zieleni.
Miałam lakier z Isany ale wybierałam te o najmocniejszej sile.:) Nie narzekałam-sprawowały się całkiem nieźle.:) Wcześniej używałam lakieru na potęgę:) Mam proste włosy a ciągle gdzieś je kręciłam na warkoczykach itp i lakier do tego.;p Od momentu włosomaniactwa odstawiłam lakier ale nie mówię, że nie będę używać.;) Kiedyś coś sie zakręci na jakąś okazję.:)
Pozdrawiam:)