Idealna kreska na powiece? Marzenie każdej z nas. Jeśli chodzi tzw. tusze do kresek czy eyelinery, to wolę te w żelu, które nakłada się pędzelkiem. Takie płynne w kałamarzu są w moim odczuciu trudniejsze w obsłudze. Te w pisaku z kolei lubią szybko wysychać. Grunt to wygodny pędzelek. Marka Rimmel wyszła na przeciw oczekiwaniom konsumentek i do swojego produktu dołączyła niewielki języczkowy pędzelek do nakładania produktu. Niby jest ok, ale nie do końca za nim przepadam. Dlatego zamieniłam go na skośny pędzelek Vipery, jaki mam w swojej kolekcji pędzli. Jest on dla mnie wygodniejszy i łatwiej zrobić nim precyzyjną cienką kreskę „z dzióbkiem”, taką jak lubię. Sam produkt? – jak dla mnie bomba 😉 Trochę przypomina mi eyeliner w żelu Essence, który miałam odcieniu ciemnej zieleni malachitowej z delikatnym połyskiem (I LOVE NYC, nr 04). Nie wiem czy jest jeszcze w sprzedaży. Ot, taka mała dygresja 🙂
Opis producenta:
Trwały oraz intensywny kolor bez smug aż do 24 godzin. Wygodny pędzelek zapewnia wygodną aplikację o precyzyjne narysowanie cienkie lub grubej kreski na powiece. Odpowiedni dla osób o wrażliwych oczach i noszących soczewki.
Skład: Trimethylsiloxysilicate, Isododecane, Cyclopentasiloxane, Ceresin, Nylon-12, Ozokerite, Talc, Cyclohexasiloxane, Dicaprylyl Carbonate, Synthetic Fluorphlogopite, Calcium Aluminum Borosilicate, Silica Silylate, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Tocopheryl Acetate, Propylparaben, Silica, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Tin Oxide. [May Contain/Peut Contenir/+/-: Mica, Titanium Dioxide (CI77891), Carmine (CI 75470), Iron Oxides (Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Manganese Violet (CI 77742), Ultramarines (CI 77007), Ferric Ferrocyanide (CI 77510)].
Pojemność: 2,4g
Cena: 33-36 zł
Gdzie kupić? drogerie sieciowe (Rossmann, Natura, Hebe, Super-Pharm), niektóre drogerie lokalne, internet.
Moja ocena: 5-/5
Opakowanie: mały wykonany z przezroczystego plastiku słoiczek z czarną nakrętką, na której błyszczy srebrne logo marki Rimmel – korona. Kosmetyk jest zapakowany dodatkowo w kartonik, wraz z małym języczkowym pędzelkiem do aplikacji kresek. Pędzelek jest dla mnie średnio wygodny. Dla osób początkujących może być niezbyt precyzyjny. Opakowanie (słoiczek) uważam za funkcjonalne i estetyczne. Tusz do kresek należy zużyć w przeciągu 2 lat od otwarcia.
Kolor: 01 Black/Noir – rzeczywiście jest to głęboka matowa czerń.
Zapach: brak.
Konsystencja: miękki żel.
Działanie: Tusz do kresek Scandaleyes ma zapewnić nam skandaliczny look, jak twierdzi producent. Jest to oczywiście możliwe, jeśli zrobimy grubą zakończoną szpicem kreskę. Osobiście preferuję kreskę średniej grubości. Eyeliner ma postać miękkiego żelu. Do kosmetyku dołączono mały języczkowy pędzelek, który ma nam zapewnić precyzyjne narysowanie idealnej kreski. Mnie on średnio odpowiada. Na prawym oku kreska wychodzi mi całkiem dobrze, z lewym za to sobie nie radzę. Na zdjęciach użyłam pędzelka z zestawu. Pędzelek po każdym użyciu należy umyć lub przynajmniej wytrzeć w chusteczkę, co też czynię. Myję go w ciepłej wodzie z mydłem raz na kilka dni.
Co mi się podoba w tym eyelineru? To, że ma kolor matowej głębokiej czerni. Nie wygląda „ciężko”, jak w przypadku niektórych eyelinerów w kałamarzu, tylko przypomina bardziej żelową kredkę. Przez to daje naturalny look. Tusz do kresek Scandaleyes jest trwały. U mnie trzyma się cały dzień. Nie blaknie w ciągu dnia, nie rozmazuje się. Nie mam też problemów z jego zmyciem. Mogę powiedzieć, że kosmetyk ten jest wydajny. Wystarczy naprawdę niewielka ilość, by narysować kreski. Ja to robię odwrotnie jak zaleca producent, czyli maluję je jednym pociągnięciem ale od zewnętrznego do wewnętrznego kącika. Tak mi jest wygodniej.
Skład produktu może nie powala ale możemy znaleźć w nim kila ciekawych substancji, jak olej kokosowy, witamina E czy ekstrakt z aloesu (zaznaczone w składzie na zielono). Z minusów kosmetyku wymienię pędzelek, który jak już wspomniałam średnio mi odpowiada oraz trochę zawyżoną cenę. Płacimy dodatkowo właśnie za pędzelek. Swój eyeliner kupiłam w promocji.
Skład produktu może nie powala ale możemy znaleźć w nim kila ciekawych substancji, jak olej kokosowy, witamina E czy ekstrakt z aloesu (zaznaczone w składzie na zielono). Z minusów kosmetyku wymienię pędzelek, który jak już wspomniałam średnio mi odpowiada oraz trochę zawyżoną cenę. Płacimy dodatkowo właśnie za pędzelek. Swój eyeliner kupiłam w promocji.
Plusy:
+ wygodne opakowanie z pędzelkiem
+ głęboka matowa czerń
+ wydajny
+ trwały, nie rozmazuje się, nie kruszy ani nie blednie w ciągu dnia
+ żelowa konsystencja (nie jest zbity)
+ nie uczula
+ łatwo się zmywa
Minusy:
– średnio wygodny pędzelek (zwłaszcza dla osób początkujących)
– zawyżona cena
Podsumowując: Produkt uważam za bardzo dobry. Tusz do kresek Scandaleyes od Rimmel’a daje zadowalający efekt. Możemy zrobić nim zarówno bardzo cienką i delikatną kreskę jak i grubą, wyraźną linię. Kosmetyk jest trwały i nie podrażnia. Polecam. Nie do końca lubię dołączony doń pędzelek ale to moje subiektywne wrażenie. Od biedy może być. Cena wydaje mi się trochę zawyżona. Warto polować na promocje.
Miałyście Tusz do kresek Scandaleyes marki Rimmel? Lubicie eyelinery? jakie polecacie?
Udanej niedzieli 😉
Helen
Tego Rimmela nie miałam, choć czytałam o nim trochę dobrego 🙂 Zdecydowałam się na Maybelline i jestem z niego zadowolona. Miło wspominam również napomniany eyeliner Essence, tyle że miałam go również w czarnym kolorze 🙂
Ja bardzo rzadko noszę kreski, a robię je eyelinerem w żelu od Maybelline 🙂
Mi dosyć szybko zasechł 🙁
MAm i lubię 🙂
Kreski robię okazjonalnie, ale kredką. Delikatnie. Podobają mi się ładnie wymalowane kreski, takie jak na Twoich zdjęciach 🙂
Ja znowu bardzo lubię płynne eyelinery i nie wiem czy umiałabym zrobić kreskę takim żelowym. Pewnie jednak w końcu spróbuję 🙂