Witam was gorąco w ten jakże słoneczny dzień:)
Dziś mija 9. dzień, odkąd rzuciłam słodycze. Powiem tylko, że trzymam się całkiem nieźle. Sądziłam, że będzie trudniej. Nie ciągnie mnie tak do słodkiego, jak myślałam. A jak u was, które może dołączyły do akcji? Dajecie radę? Czy skapitulowałyście?
Dziś kilka słów o kremie, który mam już w od dawna w łazience. Potrzebowałam odpowiednio dużo czasu, by przekonać się czy rzeczywiście jest wart zachodu. Z początku spore obawy budziła we mnie obecna parafina w składzie. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, bowiem kosmetyk ten nie spowodował u mnie spustoszenia, wręcz przeciwnie. Obok Alantanu Dermoline z d-pantenolem (w niebieskiej tubce) stanowi bazę do łagodzenia podrażnień i gojenia wyprysków. Jednym słowem polecam przyjrzeć mu się bliżej.
Opis producenta:
Formuła kremu wzbogacona została o naturalne składniki o wyjątkowych właściwościach. Aloes działa antybakteryjnie oraz przeciwgrzybiczo, Tlenek cynkuposiada właściwości antyseptyczne, Rubia Cordifolia (Indyjska Marzanna) oraz Vitex Negundo (Niepokalanek Pięciolistny) łagodzą, regenerują i koją podrażnioną skórę. Wyjątkowo delikatny i skuteczny. Przywraca skórze równowagę i poprawia jej naturalną ochronę.
Skład: Aqua, Aloes Barbarendis Leaf Extract, Propylene Glycol, Glyceryl Stearate SE, Cetyl Palmitate, Paraffinum Liquidum, Cetyl Alcohol, Stearic Acid, Ceteareth-20, Sodium Borate, Zinc Oxide, Dimethicone, Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract, Vitex Negundo Extract, Rubia, Cordifolia Root Extract, Glyceryl Stearate, PEG-100 stearate, Parfum, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Propylparaben, Benzyl Salicylate, Alpha-Isomethyl Ionone, Hydroxycitronellal, Linalool, Benzyl Benzoate, Coumarin, Lilial, Limonene, Geraniol, Citronellol.
Pojemność: 20g
Cena: ok.7 zł
Gdzie kupić? Drogerie sieciowe (Rossmann, Natura, Super Pharm, Hebe) supermarket Piotr i Paweł, Real.
Moja ocena: 4+/5
Opakowanie:niewielka plastikowa tubka z zielono- pomarańczowymi akcentami oraz zieloną nakrętką. Posiada dość duży otwór, jednakże nie ma obaw bez wylewaniem się kosmetyku, gdyż ma gęstą i kremową konsystencję. Opakowanie jest estetyczne i funkcjonalne. Posiada dodatkowo kartonik z ze szczegółową informacją o produkcie i jej składzie.
Zapach: słodkawy, orientalny, kadzidłowy ale przyjemny, długo się utrzymuje na skórze. Bardzo przypadł mi do gustu.
Konsystencja: gęsta , kremowa w kolorze brudnego beżu; łatwo się rozprowadza.
Działanie:krem zamknięty jest w niewielkiej tubce o pojemności 20g. Z założenia jest to preparat łagodzenia podrażnień, skaleczeń , otarć naskórka oraz wyprysków. Producent zaleca stosować go punktowo 2-3 razy dziennie. Ja wolę stosować go w nieco inny sposób, mianowicie aplikując na całą twarz, na wieczór by uspokoić cerę. Choć przyznam, że dobrze sprawdza się także na dzień po makijaż. Wówczas zapewnia efekt matujący. Punktowo używałam tylko kilkakrotnie. Zdecydowanie lepszy efekt osiągam aplikując krem na całą twarz. To oczywiście moja subiektywna opinia. Skórę suchą może lekko wysuszać z uwagi na tlenek cynku.
Krem posiada gęstą, kremową konsystencję, ma odcień brudnego beżu. Bardzo dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania (w przypadku stosowania na całą twarz). Trochę ściąga skórę. Przypomina mi trochę jeden z moich ulubionych kremów o podobnym działaniu czyli Alantan Dermoline w niebieskiej tubce, który zachowuje się podobnie. Z jednej strony ściąga i matuje ale efekt ten mija po kilkunastu minutach. Skóra jest gładka, nawilżona i ukojona. Nie zauważyłam, aby przesuszał cerę, pomimo tlenku cynku w składzie. Jeśli nakładamy go punktowo na skórę, zasycha, tworząc skorupkę.
Bardzo przypadł mi do gustu jego ciekawy, lekko orientalny, ciepły zapach, który dosyć długo utrzymuje się na skórze. Krem pomimo beżowego odcienia i obecności tlenku cynku nie bieli skóry. Nie zapycha porów, pomimo, iż zawiera niestety w składzie parafinę. Jest dosyć wydajny.
Jestem bardzo zadowolona z efektu jaki daje ten krem. Przede wszystkim świetnie łagodzi wszelkie podrażnienia, podobnie jak wspomniany przez mnie Alantan. Uspokaja cerę, przyspieszając gojenie niedoskonałości. Dodam, że zawiera kilka interesujących składników (zaznaczone na czerwono), jak aloes, który jest aż na drugim miejscu w składzie!, tlenek cynku, marzannę indyjską, niepokalanek pięciolistny oraz olej migdałowy. To zapewne dzięki nim wykazuje działanie antyseptyczne i ochronne. Szkoda tylko, że zawiera parabeny, bronopol i parafinę.
Cena za nieduża tubkę jest dosyć przystępna, bowiem krem jest wydajny. Z dostępnością również nie większego problemu. Podobno w ofercie jest jeszcze drugi krem antyseptyczny o bardzo podobnym składzie, miało go ktoś?
Plusy:
+ cena
+ ciekawy orientalny zapach
+ nałożony na całą twarz wchłania się do matu (lekko ściąga ale nie wysusza), punktowo zaś – zasycha tworząc skorupkę
+ łagodzi podrażnienia, uspokaja cerę
+ przyspiesza gojenie wyprysków
+ zawiera dużo aktywnych składników (aloes, tlenek cynku, marzanna indyjska, niepokalanek pięciolistny)
+ nie zapycha porów
+ wydajny
+ nie bieli skóry
+ poręczna, wygodna tubka
+ nadaje się pod makijaż (matuje)
Minusy:
– zawiera parafinę, dwa parabeny i pochodną formaldehydu (bronopol)
Podsumowując: To bardzo dobry krem o działaniu kojąco-łagodzącym. Cieszę się, że go w końcu wypróbowałam. Polecam na wszelkie podrażnienia i łagodzenie wyprysków. U mnie najlepiej spisał się zamiast kremu na noc.
Znacie krem kojąco-osłaniający Himalaya?
Helen
U mnie niestety się nie sprawdził, a szkoda, bo bardzo byłam na niego nakręcona. 😉
Mój wybawca 😉
Bardzo ciekawy produkt.Na pewno wypróbuję 😉
Muszę coś wypróbować z tej firmy :)) Krem zachęcający.
Wysoka ocena tego kremu , u mnie się kompletnie nie sprawdził. Strasznie zapychał moją twarz i podrażniał ;/
O coś dla mnie ! Ja przy okresie zazwyczaj mam więcej niespodzianek nas buzi a przydało by się właśnie coś do ,,uspokojenia" twarzy
Być może przez parafinę.
Też go stosuję w "te" dni.
nie miałam nic tej firmy ale bardzo mnie ciekawi
Zostanę przy paście cynkowej i ichtiolowej jak na razie 🙂
Myślę, że kiedyś tego kremu spróbuję
Parafina nie dla mojej twarzy 🙁
Ja z chęcią wypróbowałabym go pod makijaż 🙂
Kremu nie znam – markę kojarzę ze znakomitą pastą do zębów.
Ciekawe czy by mnie nie wysuszył. Coraz bardziej lubię kosmetyki tej marki i mam ochotę na więcej 🙂 Polecam pasty do zębów szczególnie.
Miałam pastę do zębów Dental Cream z naturalnym fluorem – bardzo dobra:)
Miałam kiedyś TONIK z tej firmy i całkiem mile go wspominam 🙂
Pierwszy raz go widzę i nie wykluczone, że skuszę się na niego :)mimo obecności parafiny….
Chętnie wypróbowałabym 🙂
Obawiam się, że za bardzo wysuszałby mi cerę.
Parafina nie dla mnie 🙁
Super prezentacja! przekładając upodobania, na pewno warty wypróbowania.
Nie rzepadam za długo utrzymującym się zapachem 🙁
Ciekawie wygląda, jak będę gdzieś widziała to pewnie kupię 😛
Nie słyszałam nigdy o tym kremie, wypróbuję.
Miałam Alantan i owszem muszę przyznać, że jest to dobry krem nawilżający, bardzo delikatny, jednak u mnie powodował wysyp drobnych krostek/kaszki na czole – mam do tego skłonności. Nie pamiętam już dokładnie jego składu, ale przypominam sobie parabeny dosyć wysoko w składzie… hm..
Ten krem baaardzo mnie zaciekawił, gdyż posiada aloes już na drugim miejscu w składzie. Post trafia do moich zakładek i gdy będę szukać nowości postaram się go zakupić 🙂
Słyszałam o nim tyle dobrego, że chyba w końcu będę się musiała na niego skusić.
U mnie Alantan się niestety nie sprawdził, jest zbyt słaby na wymagania mojej skóry.