Im jestem starsza, tym chętniej sięgam po bardziej intensywne, kryjące pomadki. Matte Crayon Lipstick marki Golden Rose właśnie do takich należą. Są bardziej miękkie od słynnych Velvet Matte. W dodatku ich trwałość jest nienaganna ale niestety z nawilżeniem to już raczej słabiutko… Coś za coś.
Opis producenta:
Matowa pomadka do ust Matte Crayon tworzy na ustach aksamitne wykończenie. Wysoka zawartość pigmentów oraz długotrwała formuła sprawia, że pomadka długo utrzymuje się na ustach. Idealnie się rozprowadza, a dzięki zawartości składników nawilżających oraz wit. E dodatkowo odżywia i nawilża usta. Bogata paleta kolorów zawiera odcienie od klasycznej czerwieni po różne odcienie nude.
Skład: ppg-3 hydrogenated castor oil, isononyl isononanoate, ethylhexyl palmitate, ozokerite, synthetic wax, hdi/trimethylol hexyllactone crosspolymer, hydrogenated coco-glycerides, nylon-12, euphorbia cerifera cera, cetearyl alcohol, ethylhexyl hydroxystearate, octyldodecanol, phytosteryl/octyldodecyl lauroyl glutamate, copernicia cerifera cera, aroma, phenoxyethanol, tocopheryl acetate, silica, octadecyl di-t-butyl-4-hydroxyhydrocinnamate, mica, ci 77891, ci 77491, ci 17200, ci 45 410, ci 16035, ci 15850, ci 77499, ci 77492, ci15985, ci 19140, ci 42090, ci 45380, ci 12085, ci 73360, ci 77742, ci 47005, tin oxide.
Pojemność: 3,5g
Cena: 11,90 zł
Gdzie kupić?stoiska firmowe tzw. „wyspy” Golden Rose w dużych centrach handlowych.
Moja ocena: 4+/5
Opakowanie: czarna nieco grubsza od standardowej kredka, zakończona nakładką odwzorowującą odcień pomadki. Kredka, jak to kredka od czasu do czasu wymaga temperowania.
Kolory: 09 –czerwień z lekką domieszką borda.
11 – ciemny, lekko przybrudzony róż.
Zapach: słabo wyczuwalny, lekko waniliowy.
Konsystencja: kredka o miękkiej konsystencji; dość dobrze rozprowadza się na ustach. Jest jednak trochę sucha.
Działanie: Z początku kupiłam na próbę dziewiątkę, czyli klasyczną czerwień z lekką domieszką borda. Kolor ciekawy, choć nie do końca dobrze czuję się na co dzień w tak intensywnych barwach. Może to zabrzmi dziwnie ale trochę się wstydzę się.
Odcień 09 w rzeczywistości jest nieco ciemniejszy, ma w sobie domieszkę borda |
Jako, że trwałość pomadki mnie urzekła, zdecydowałam się na drugi, bardziej spokojny odcień, lecz również dosyć widoczny – nr 11 Jest to ciemny, lekko przybrudzony róż. Ten kolor pokochałam od pierwszego wejrzenia. Jest cudowny, bardzo twarzowy, idealny na zimę do mojego fioletowego płaszcza, różowo-fioletowej czapki z pomponem i cieniowanego fioletowego szaliczka. Myślę, że odcień ten będzie pasował wielu kobietom. Jest wyrazisty ale nie przerysowany, jak czerwień. Pomadka jest miękka, z łatwością sunie po ustach, przy czym w przypadku czerwieni trzeba bardziej uważać, by nie wyjechać poza kontur ust.
Pomadki Matte Crayon są bardzo trwałe. Nałożone dwukrotnie, odciśnięte w chusteczkę wytrzymują spokojnie parę godzin, co mnie bardzo cieszy. Nie muszę non stop pamiętać o tym, aby przykładowo po wypiciu kawy poprawiać usta. Niestety kij ma dwa końce i ta nienaganna trwałość nie idzie w parze w nawilżeniem. Pomadki w ogóle nie nawilżają. To my musimy o to wcześniej zadbać, bo inaczej usta będą suche na wiór. Przed aplikacją smaruję je pomadką ochronną. Czasem też dodatkowo nakładam palcem nieco wazeliny. Pomadka co prawda robi się wówczas mniej trwała, łatwiej o rozmazanie ale za to jest nawilżenie! Zatem jeśli zadbacie o nawilżenie ust, nie będziecie zawiedzione. Nie zgadzam się z producentem, jakoby pomadka Matte Crayon miała zapewniać długotrwały efekt nawilżenia. Nie jest to prawdą. Trwałość tak ale bez nawilżenia. Pomadka nie gromadzi się nieestetyczne w załamaniach ust. Schodzi równomiernie.
W ofercie jest sporo odcieni do wyboru, lecz zdecydowana większość to te wyraziste, mocne kolory, jak moja dziewiątka. Nie przepadam za tak mocnymi ustami, może dlatego, że w makijażu wolę stawiać akcent na oczy i wtedy mocne usta to wówczas za dużo.Dodam jeszcze, że na stronie producenta poszczególne odcienie są niedokładnie odwzorowane. Sama spodziewałam się, że ta czerwień będzie nieco inna. Dlatego najlepiej sugerować się wyłącznie testerami, będąc na stoisku GR.
Plusy:
+ przystępna cena
+ przyjemny design opakowania
+ bardzo trwałe
+ równomierne krycie
+ brak gromadzenia się w załamaniach ust
+ wyraziste kolory
+ nie uczulają
Minusy:
– pozostawiają suche usta, stosowane w nadmiarze (bez zabezpieczenia w postaci pomadki ochronnej wysuszają usta
Podsumowując:Pomadki Golden Rose Matte Crayon niewątpliwie skradły moje serce. Świadczy o tym chociażby zakup odcienia nr 11. Nie wykluczam też kupna innych kolorów. Mają tylko jedną wadę, trochę wysuszają usta. Dlatego polecam stosować je na pomadkę ochronną, bądź na wierzch posmarować nieco wazeliny. Wtedy uzyskamy lekki efekt glow. Ze swojej jednak strony polecam wypróbować. Są za to bardzo trwałe.
Znacie pomadki Matte Crayon od Golden Rose? Co o nich sądzicie?
Helen
Pięknie wyglądasz 🙂 No i co za usta, bardzo ci pasują takie kolory 😀
obie bym brała! uwielbiam matowe pomadki, tylko teraz się takimi maluję 🙂
Tak, matowy look ust jest teraz na topie:)
Dziękuję Kochana:)W czerwieni trochę źle się czuję na co dzień, jest dla mnie zbyt mocna, chociaż mojemu mężowi bardzo się podoba:)
O tych pomadkach ciągle gdzieś czytam że są świetne i sama muszę je w końcu wypróbować;) Odcień 11 piękny;)
Nr 11 również bardzo polecam;)
Oba kolory baaardzo mi się podobają 🙂
Drugi odcień bardziej w moim stylu/.
Mam i bardzo lubię 🙂
O jaka Ty śliczna jesteś 😀
Nie przesadzaj:)
ta czerwona super!
11 to zdecydowanie mój kolor 🙂
11 i 4 uwielbiam, ale chyba zdecyduję się na 9 😉
Podoba mi się kolor Nr 11. Ale Ty wyglądasz bardzo ładnie w obydwu kolorach. Masz ładne usta i szminka świetnie kryje. Oczywiście najważniejsze, żeby dobrze czuć się w jakimś kolorze. U kogoś podobają mi się takie mocne, zdecydowane czerwienie, ale ja się nie czuję najlepiej w takich odcieniach 🙂
Mam dokladnie tak samo:-)
Zastanawiałam się nad kupnem takiej pomadki w kredce, po przeczytaniu Twojej opinii widzę, że warto kupić. Myślę, że zdecydowałabym się na nr 11. Pozdrawiam grudniowo:)
Mam jedną – nr 13 i bardzo przypadła mi do gustu 😉
Piękne kolory, ja jeszcze nie mam mojej pomadki z Golden Rose, jednak z pewnością się zdecyduję 🙂
lubię je za pigmentację
Fajnie wyglądają i (na szczęście) nie są całkiem matowe. Dla mnie to plus, bo bardzo matowych nie lubię.
Oba kolorki są bardzo twarzowe !
Mam jeden odcień z tej serii i szalenie go lubie. Na pewno skuszę się na kolejny, jak tylko uda mi sie dotrzeć do jakiegos stoiska GR.
ta druga to zdecydowanie moj nr 😉