Nie łatwo jest znaleźć skuteczny preparat na problemy skórne, szczególnie na trądzik. Typowego trądziku co prawda nie posiadam, lecz pojedyncze krostki owszem, nie mówiąc o zaskórnikach. Wiele czasu zajęło mi znalezienie kilku właściwych specyfików. Metodą prób i błędów doszłam do paru, które stosuję z powodzeniem. Należą do nich m in. maść ichtiolowa (na podskórne pryszcze, bo świetnie wyciąga ropę), tormentiol, sudocrem oraz maść propolisowa. Szerzej omówiłam ten temat w poście popularne maści na trądzik. Myślę jednak, że do tego zacnego grona dołączy kolejny produkt, o którym chciałam powiedzieć dziś parę słów. Mowa o ajurwedyjskim kremie z himalajskich ziół Kailas na problemy skórne.
Opis producenta:
Krem KAILAS to mieszanina odżywiających i nawilżających skórę olejów roślinnych połączona z ekstraktami roślinnymi o działaniu łagodzącym , stymulującym regenerację naskórka oraz mikrokrążenie skórne, a także usuwającymi przebarwienia.
Produkt wykazuje działanie:
- odżywcze
- przeciwbakteryjne
- przeciwgrzybicze
- regenerujące
Produkt polecany jest do skóry:
łojotokowej,
trądzikowej,
z przebarwieniami
KAILAS zalecany jest także przy problemach z nadmiernie wysuszoną i pękającą skórą oraz przy nadmiernym rogowaceniu skóry.
Łagodzi skutki:
ukąszeń owadów,
otarć,
podrażnień skóry np. po goleniu i depilacji.
W tradycji ajurwedyjskiej stosowany również przy:
łuszczycy,
hemoroidach,
grzybicy,
kurzajkach,
oparzeniach,
odleżynach,
opuchnięciach.
Skład:Cocos Nucifera Oil, Shorea Robusta Resin, Snatalum Album Oil, Camphor, Azadirachta Indica Leaves Extract, Tribulus Terrestris Fruit Extract, Cynodon Dactylon Extract, Cissampelos, Pareira Bark Extract, Calcium Hydroxide, Aqua.
Pojemność/Cena: 8g/18 zł, 20g/28 zł (cena ze strony producenta zawiera już koszt wysyłki)
Gdzie kupić? apteki internetowe oraz na stronie producenta.
Moja ocena: 5-/5
Opakowanie: nieduża, miękka, plastikowa, biało-niebieska tubka z zakrętką. Do kosmetyku dołączony jest kartonik z ulotką. Opakowanie jest praktyczne i poręczne. Zmieści się w każdej torebce. Krem należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.
Zapach: bardzo specyficzny, niezbyt przyjemny – apteczno-ziołowy. To chyba jedyny minus tego kosmetyku, choć można się do niego przyzwyczaić. Tak widocznie pachną zioła himalajskie, szczególnie neem (Azadirachta Indica Leaves Extract). Krem przynajmniej nie jest sztucznie perfumowany, za co duży plus.
Konsystencja:gęsta; podczas aplikacji wytrąca się woda wapienna, jest to normalne.
Działanie: Krem Kailas ma szerokie spektrum działania. Słusznie producent określił go mianem kremu na problemy skórne. To taki a’la Sudocrem ale ulepszony. Tamten niestety oparty jest na parafinie, Kailas zaś na oleju kokosowym. Wiem, niektórzy mogą obawiać się zapychającego działania oleju kokosowego (ma bowiem wysoki stopień komedogenności, bo aż 4 w skali 5!). Nie zauważyłam jednak, aby pogarszał stan skóry, wręcz przeciwnie. Nie zapominajmy, że olej kokosowy wykazuje również działanie bakteriobójcze, przeciwalergiczne i zmiękczające. W składzie specyfiku jest także sporo ziół himalajskich o działaniu przeciwzapalnym, przeciwbakteryjnym a nawet przeciwgrzybiczym. Krem skutecznie łagodzi stany zapalne skóry, przyspiesza gojenie wyprysków. Krem także łagodzi świąd towarzyszący wysypce alergicznej, jakiej nabawiłam się od kremu do opalania. Mam też wrażenie, że lekko rozjaśnia przebarwienia potrądzikowe. Świetnie się także sprawdza po depilacji, w przypadku otarć skóry czy ukąszeń owadów.
Mam jeszcze jedno skojarzenie dotyczącego tego kremu, mianowicie uniwersalny krem kojąco-osłaniający Himalaya Herbals. Też mamy tutaj zioła indyjskie ale też i aloes oraz tlenek cynku, ale także niestety parafinę. Zapach za to wygrywa. Jednak jest to typowy krem, Kailas zaś w moim odczuciu pełni bardziej funkcję maści. Działa mocniej. Ma też cięższą konsystencję. Radziłabym stosować go bardziej punktowo na „chore miejsca”, niż na całą twarz (jeśli już, to nie za często np. na noc). Robiłam tak omyłkowo dwa razy dziennie przez prawie dwa tygodnie i kosmetyk ten mocno przesuszył mi twarz, aż piekła mnie skóra. Była mocno ściągnięta. Obecnie używam go głównie punktowo. Na całą twarz aplikuję zaś doraźnie, w razie potrzeby 3-4 razy w tygodniu, zwykle na noc. Krem nieco opornie się rozsmarowuje (szczególnie gdy stosujemy go na całą twarz) za sprawą rozwarstwiania się wody wapiennej. Jest to naturalny proces. Pozostawia na twarzy lekki film. Od biedy nadaje się nawet pod makijaż.
Plusy:
+ bardzo wydajny
+ wygodna tubka
+ naturalny skład (sporo cennych ekstraktów; brak parafiny, parabenów i pochodnych formaldehydu)
+ łagodzi podrażnienia, stany zapalne (krostki, grudki), przyspiesza ich gojenie
+ działa kojąco (uspokaja skórę)
+ łagodzi świąd towarzyszący wysypce, wypryskom
+ łagodzi świąd towarzyszący wysypce, wypryskom
+ lekko rozjaśnia przebarwienia
+ kosmetyk uniwersalny
Minusy:
– specyficzny apteczno-ziołowy zapach
– stosowany na dużą powierzchnię skóry zbyt często (np. na całą twarz) może wysuszać
Podsumowując: Jestem pod wrażeniem tego kremu. To wysokiej jakości produkt. Sprawdzi się na wszelkie problemy skórne. Sądzę, że warto go mieć pod ręką w łazience. Ma specyficzny zapach, choć w imię leczniczego działania jestem w stanie mu to wybaczyć.
Słyszeliście o tym kremie?
Helen
DUżo plusów dlatego warto;)
Prawdopodobnie niedługo będę miała okazję go wypróbować 🙂 Przynajmniej już wiem, żeby stosować go punktowo, a nie na cały obszar twarzy 🙂 Super, że sprawdził się u Ciebie tak dobrze 🙂
Zgłaszam się z wielką chęcią 🙂 Chętnie wypróbuję ten krem.
Obserwuję na fb jako Beata Grecka, a na google + jako Beti G.
Od dłuższego czasu również używam Sudocremu, mam też taką maść Retimax, kosztuje 5zł, a czasem i mniej, też bardzo dobra.
A mnie ten zapach bardzo pasuje. Fakt, kojarzy sie trochę aptecznie, ale nie wiem sama czemu zapach ten nie jest dla mnie nieprzyjemny 🙂 U mnie świetnie spisuje sie na kocie zadrapania i ukąszenia komarów 🙂
Polecam Basiu 🙂
Chętnie wystartuje 🙂
Obserwuje jako Monika C.
Oooo pierwszy raz go widzę, ale zaciekawiłaś mnie nim, przyjrzę mu się bliżej 🙂
Hm, ciekawy produkt… 🙂
Obserwuję na google+ jako Babka Zielna, profil Kailas na fb – jako Babka Zielna ;D
Ja także zgłaszam się do konkursu – Lucia Paresya (Fb i G+)
Wydaje mi się, że ten krem mógłby mi pomóc, ponieważ od lat zmagam się z problemami skórnymi i typowe maści czy kremy na trądzik na mnie nie działają. Z kolei wszystkie naturalne sposoby, czy krem Himalaya działają wyśmienicie.
Dlatego zgłaszam się. Obserwuję przez google + jako Monetka M. Facebook polubiony z konta Daria Ziętara.
Przy tego typu produktach warto wspomnieć też o maści z witaminą A, która genialnie wpływa na problemy skórne 😉
Uwielbiam ten krem 😉
Tak, maść z witaminą A też jest super, zapomniałam o niej wspomnieć 🙂
Nie znam tej maści, poczytam o niej. Dziękuję za polecenie;)
Zapach – rzecz gustu 🙂 Ja go osobiście nie lubię ale przestałam zwracać na to uwagę:) Liczy się działanie kremu.
To moze byc kolejny wybawiciel! Z checia zglosze sie do konkursu. Fb oraz google+ jako Monika Graczyk 🙂
Ja praktycznie przestalam uzywac kremow na twarz, a stosuje jedynie oleje – arganowy oraz z czarnuszki zamkennie, firmy Nacomi-widac efekty :))
Zgłaszam się
na Fb: Karolina Orita Bu
Google + Ailis Em.
Chętnie wezmę udział 🙂 Nie znam tego kremu,ale słyszała,że wart jest wypróbowania…Mój profil na fb to Renata Klimek 🙂
na pewno krem jest fajny!
Wiele dobrego słyszałam o tym kremie 🙂
zgłaszam się 🙂
obserwuję jako kwiatowa isaura
Zgłaszam się do konkursu – lubię jako Ola Szum.
Powodzenia wszystkim! 😉
ajurweda sie kiedys bardzo interesowalam 🙂
Bardzo chętnie wypróbowałabym ten krem, może wreszcie uporządkowałby moją twarz, spełniając moje marzenie o pięknej cerze 😉 Zgłaszam się więc do konkursu – mój profil na fb to Ruda Grażyna. Powodzenia wszystkim 🙂
Też prawda 🙂
Obserwuję jako Truskawkowy Świat
Lubię jako Dorota Walczak