Niestety na rynku jest niewiele płynów do higieny intymnej, które są w pełni bezpieczne dla zdrowia, mam tutaj na myśli szkodliwy SLS, parabeny czy formaldehyd i jego pochodne. Pisałam już notkę o groźnych konserwantach i ich wpływie na zdrowie. Staram się przestrzegać tych zasad zwłaszcza w pielęgnacji miejsc intymnych i piersi, bo zdrowie jest dla mnie ważne. Nie od dziś wiadomo, że parabeny wcierane w miejsca intymne i w piersi działają rakotwórczo i estrogennie, zaburzając gospodarkę hormonalną. Są szczególnie groźne dla kobiet w ciąży. SLS z kolei jest bardzo agresywnym detergentem, zaburzającym płaszcz lipidowy skóry, potrafi ją mocno przesuszać i powodować wysypki, a także kumulować się w organizmie. Znalazłam w końcu płyn o bezpiecznym składzie bez SLS, parabenów, parafiny i formaldehydu. I myślę, że zostanę z nim na dłużej, a dlaczego? Zapraszam na recenzję:)
opis producenta:
Płyn ginekologiczny przeznaczony do pielęgnacji okolic intymnych ze skłonnością do podrażnień. D-pantenol posiada działanie przeciwzapalne, intensywnie nawilża i łagodzi podrażnienia, zaś alantoina zapewnia regenerację przesuszonych śluzówek. Kwas mlekowy przywraca fizjologiczną równowagę pH okolic intymnych i skutecznie chroni przed infekcjami.
Nie zawiera:
– mydła
– alkoholu
– barwników
– kompozycji zapachowej
– parabenów.
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Lauramidopropyl Betaine, Glycerin, Betaine, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Panthenol, Lactic Acid, Cholesterol, Allantoin, Sodium Benzoate, Patassium Sorbate.
Pojemność: 200 ml
Cena: 13 zł
Moja ocena: 5/5
Płyn zamknięty jest plastikowej przezroczystej butelce z pompką, która dozuje ilość kosmetyku. Zapach, pomimo braku kompozycji zapachowej wyczuwam delikatną przyjemną woń. Konsystencja w sam raz. Płyn dobrze się pieni, pomimo faktu iż jest przezroczysty w zetknięciu się ze skórą wydaję się być kremowy. Odczuwam działanie nawilżające i łagodzące. Jest bardzo delikatny, łagodzi wszelki dyskomfort. Wcześniej przytrafiały mi się niestety często stany zapalne okolic intymnych, odkąd stosuję ten płyn nic takiego nie ma już miejsca. Nawet podczas infekcji po umyciu czułam ulgę od pieczenia czy swędzenia.Więc, mogę śmiało powiedzieć że jest bardzo dobrym kosmetykiem, do tego bezpiecznym.
Zawiera d-pantenol, alantoinę i kwas mlekowy. Gorąco go polecam. Kosmetyk dostępny jest w aptekach (tam go kupiłam) i drogeriach, ale trzeba pytać o konkretnie ten, bo pozostałe z tej firmy mają już SLS itp. Nie widziałam go niestety w Rossmannie, jest tam płyn AA ale inny, dla dziewczynek od 3 r. życia w pudełku – tamten płyn chyba także nie posiada SLS. W Rossmannie jest jeszcze Facelle, także ma bardzo dobry skład (brak SLS i parabenów) i jest o połowę tańszy od AA ale o nim napiszę osobny post:)
Helen
Książka Kinga "Komórka" (aż z ciekawości zajrzałam) wydana została w 2007 roku. Poza tym sama wypożyczyłam ją w bibliotece, więc jest prawdopodobieństwo, że akurat przy Twojej wizycie w bibliotece ktoś ją wypożyczył 🙂
Co do tego płynu do higieny intymnej – nie używałam wcześniej, jednak ten płyn, który używam obecnie chcę zmienić na coś innego (nie wiem dlaczego, bez braku powodu). Zwrócę uwagę na Facelle, ponieważ mój portfel ostatnimi czasy jest dość pusty i zależy mi na czymś w miarę tanim i dobrym.
Pozdrawiam 🙂
Dzięki:) sprawdzę w katalogu mojej biblioteki czy mają tę książkę:)Facelle jest także dobry a o połowę tańszy od AA.
ten wydaje się super, miałam kiedyś z AA totalny niewypał;/
jeszcze nigdy nic nie miałam z ksmetyków AA 😉