Witajcie,
Zdecydowałam się wypróbować dezodorant Ziaja Bloker z uwagi na mój odwieczny problem „mokrych plam” pod pachami. Nie pocę się nadmiernie jeśli chodzi o brzydki zapach, jedynie bardzo ale to bardzo krępują mnie mokre plamy widoczne na bluzkach niezależnie od pory roku czy przeżywania silnych emocji. Czasem muszę rezygnować z niektórych sweterków czy kolorowych bluzek z uwagi na widoczne plamy. Dezodorant ten należy do tych co albo się chwali go w niebo głosy albo nienawidzi. Jak jest w moim przypadku? Czy się sprawdził w 100%? Niestety nie do końca. A dlaczego? Zapraszam na recenzję:)
opis producenta:
Regulator pocenia – działanie blokujące: skutecznie redukuje nadmierne pocenie. Ogranicza wydzielanie potu i przykrego zapachu. Zapewnia długotrwałe uczucie świeżości. Nie zawiera parabenów, alkoholu i barwników. Bez zapachu. Nie pozostawia śladów na ubraniu.
Sposób użycia: używać przez 2 – 3 dni na noc, na czystą i suchą skórę pod pachami. Następnie stosować 1 – 2 razy w tygodniu. Nie należy aplikować preparatu powtórnie rano. Nie stosować na skórę podrażnioną i po depilacji.
Skład: Aqua, Aluminium Chloride, Glycerin, Hydroxyethylcellulose, Potassium Sorbate.
Pojemność: 60 ml
Cena: ok. 7 zł
Moja ocena: 3/5
Dezodorant jest w formie kulki za zakręcanym nakrętką. Opakowanie jest proste z białego plastiku z granatowymi napisami – typowa asceza charakterystyczna dla marki Ziaja. Pojemność jest nieco większa od standardowych kulek, bo zamiast klasycznych 50 ml jest 60 ml a koszt bardzo niski – niecałe 7 zł. Dezodorant jest bezzapachowy – tak przynajmniej podaje producent, wiele osób wyczuwa jednak „skisłą nutę”, ja także, jest ona ledwo wyczuwalna ale jest. Konsystencja bardzo wodnista, praktycznie cieknąca woda, dezodorant łatwo wycieka z opakowania przy potrząsaniu. Reakcje na Ziaję Bloker są różne: jedni nie odczuwają szczęśliwie żadnych skutków ubocznych, inni zaś mają problem ze swędzeniem i pieczeniem skóry pach – ja niestety należę do tej drugiej grupy. Niestety po aplikacji dość mocno swędziała i piekła mnie skóra, pomimo że nie mam wrażliwej skóry na ciele, poza twarzą. Na szczęście stosuje się go na noc. Nakładałam go wieczorem po prysznicu na niedługo przed pójściem spać, by zminimalizować dyskomfort. Muszę dodać, że niestety w przerwach między aplikacjami czyli przez kolejne kilka dni odczuwałam napadowe świąd skóry pod pachami, co nie było przyjemne. Przejdźmy do meritum czyli jego działania.
Działanie
Stosowałam dezodorant według zaleceń producenta, czyli przez pierwsze 3 dni pod rząd na noc, później 2 razy tygodniu, aż w końcu używałam go 1 raz tygodniu. Bardzo wolno wysycha, przez co łatwo pobrudzić nim tkaninę. Niestety zostawia trwałe ślady, odbarwia tkaninę. Zniszczyłam przez niego nową piżamęL – dołączam dlatego zdjęcie. Dezodorant rzeczywiście ograniczył pocenie – pozbyłam się szczęśliwie problemu „mokrych plam” na ubraniach ale… no właśnie niestety czułam się nieświeżo pod pachami. I to było dla mnie dziwnie. Potu jako „wody” nie było ale po prostu smród pod pachami. Czasem musiałam się myć w ciągu dnia. Może inni tego nie czuli ale ja owszem. Zaczęłam stosować rano dezodorant zapachowy, by maskował pot, jako tako niwelował problem. Uznałam jednak, że Ziaja Bloker w moim przypadku nie spełnia w 100% swego zadania. Skoro mam używać dwóch dezodorantów, to równie dobrze mogę wrócić do klasycznych anty-perspirantów, po których przynajmniej „nie śmierdziałam” – dosadnie mówiąc. Tak też uczyniłam, trudno najwyżej mokre plamy powrócą. Może będę stosować Bloker doraźnie np. raz 2-3 tygodnie, zobaczymy.
Wątpliwości co do aluminium
Nurtuje mnie jeszcze jedna kwestia – dezodorant oparty jest na solach aluminium – toksycznego związku, który odkłada się w organizmie, podejrzewanego o działanie kancerogenne. Skoro tak wiele osób odczuwa podrażnienie w postaci pieczenia, swędzenia czy nawet wysypki to musi być on w znacznie większym stężeniu od tradycyjnych sklepowych antyperspirantów. Ponadto czytałam kiedyś, że zawsze należy zwłaszcza na noc zmywać wszelkie antyperspiranty by skóra mogła nocą oddychać. Tu jest odwrotnie – Ziaję Bloker stosuje się wyłącznie na noc. Daję tylko pod rozwagę ten fakt. Nie wiem czy stosowanie Blokera na dłuższą metę nie pozostanie obojętne dla naszego zdrowia.
Plusy:
– zniwelował problem mokrych plam na ubraniach
– niska cena
– duża wydajność
– dostępność (Rossmann, Natura, apteki)
– nie zawiera parabenów, alkoholu i barwników
Minusy:
– bardzo wodnista konsystencja, przy potrząśnięciu dezodorant wylewa się z opakowania
– pozostawia trwałe plamy nie do sprania na tkaninach (zniszczyłam przez niego nową piżamę – patrz zdjęcia poniżej)
– bardzo wolno wysycha, więc łatwo pobrudzić piżamę
– swędzi i piecze mnie zwłaszcza zaraz po aplikacji skóra a także między aplikacjami
– nie można stosować dezodorantu po depilacji, najlepiej odczekać ze 2-3 dni (w lecie może być to problemem, gdy nosimy bluzki na ramiączkach a włosy pod pachami po 3 dniach są już widoczne)
oto moja zniszczona nowiutka piżama od Ziaji Bloker:(
Podsumowując: Na mnie Ziaja Bloker nie zadziałał w 100% co nie znaczy że na Was nie zadziała. Polecam go wyłącznie osobom mającym problem z nadmierną potliwością. Uwaga wrażliwcy!!! Może podrażniać skórę.
Helen
Helen
jak go stosuję to nakładam byle co, mnie piecze od czasu do czasu, ale przynajmniej u mnie działa
bałabym się go przez to odbarwianie ubrań :/ a taka byłam na niego skuszona
Zgadzam się z tą recenzją w 100% w moim przypadku tez nawet do kilku dni po dpilacji czułam okropne swędzenie i szczypanie pod pachami :/ jak dla mnie działa zbyt "agresywnie".
Bloker ma za zadanie przykręcić troszkę kurek z potem w postaci wody… a nie wyeliminować możliwy smrodek z paszek… Dlatego radze przyjąć wersję:
Bloker tak jak napisali a normalnie na codzień zwykła kulka.
Jeżeli chodzi o świąd – u mnie występował na początku – kiedy nie używałam oliwki między prysznicem a blokerem- teraz mam rytuał prysznic (który mocno wysusza co może być powodem świądy ogólnie a bloker tylko to spotenguje) oliwka na jeszcze mokre ciało a dopiero z 30 min od oliwki bloker – i tutaj rada- obracasz do góry nogami blokera później z powrotem i maziasz się tylko tym co jest po jednym takim obrocie na kulce- to w zupełności wystarczy- czyt nie tak żeby było mokro od niego pod paszkami.. – szybciej wyschnie a tym samym nie będzie odbarwiał.
Dobry patent z tą oliwką. Co do jego stosowania, to wygląda na to że trzeba by stosować nie jeden a dwa dezodoranty – jak piszesz, rano jakiś zwykły antyperspirant + bloker 1-2 razy w tygodniu wtedy byłoby idealnie.
To tak jak z Etiaxilem: albo się kocha, albo się go nienawidzi 😉
po nim mam na czarnej bluzce białe plamy:)
szkoda piżamki 🙁 jak piszesz jest mocno średni – jak się na niego nie skuszę
Używałam go przed moim ślubem, aby uniknąć problemu mokrych plam i pocenia i faktycznie działał świetnie. U mnie nie powoduje podrażnienia, ale w tej chwili go nie używam, bo nie mam takiej potrzeby.
Ja stosuję duet – Ziaja raz na tydzień + zwykła kulka codziennie i jestem zadowolona.
Ale takie prodykty właśnie na noc się używa ja nawet wersję ziaji sensitive używam tylko na noc. Choć to pewnie zależy co kto lubi 🙂
U mnie bloker spowodował mega swędzenie a miałam do niego kilka podejść i nic za każdym razem tak było. Jeżeli chodzi o podrażnienia to mam na to kilka sposobów i nie chodzi tylko o ziajowy bloker ale ogólnie o antyperspiranty przeze mnie używane.Napewno pachy przed aplikacją osuszam suszarką bo samo wycieranie ręcznikiem to za mało jak dla mnie.
No i regularnie używam różnych łagodzących kremów/maści pod pachy nawet gdy nie mam podrażnień dzięki temu skóra jest nawilżona i odżywiona i chyba lepiej znosi używanie antyperspirantów.
No i ostatnia sprawa.Pocę się nadmiernie z powodu zaburzonej gospodarki hormonalnej i u mnie jest potrzeba używania mocniejszych specyfików.Ale też nie mam jakiegoś hopla że całkowicie mam blokować pot. I zauważyłam, że lepiej stosować słabsze specyfiki nawet codziennie na noc niż raz na 3-4dni.Jasne wygodniej stosować co kilka dni i mieć święty spokój, ale zauważyłam że dzięki temu mój organizm bardziej stabilnie i równomiernie się poci.Nie zapominajmy że pocimy się nie tylko pod pachami.Bo nieraz miałam wrażenie, że ok pachy suchutkie, ale za to reszta ciała jakby bardziej mokra niż zwykle
Masz rację. Nie można do końca blokować potu, bo to niezdrowe, organizm musi wydalać substancje toksyczne. Mnie przy klasycznych antyperspirantach pachy nie swędzą. Nawilżam je tylko po depilacji oliwką:)
Co do tego totalnego hamowania- pot z pach to ~2% ogólnego potu który się wydziela z człowieka… tak więc na dobrą sprawę, nawet jak totalne zablokujesz paszki, to większego (o ile jakiegokolwiek) wpływy nie ma to na twoją gospodarkę wodną..
Aha, nie wiedziałam,że tak mało potu wydziela się procentowo przez pachy.
Jak się go stosuje po depilacji to piecze, sama tak miałam. A co do zniszczonych ubrań, to ja zawsze czekam aż wsiąknie i zostanie tylko ta "warstwa". U mnie działa jak najbardziej. 🙂
Ja jestem bardzo zadowolona z blokera i nie wyobrażam sobie, bym go teraz odstawiła. Problem mokrych pach zniknął jak ręką odjął. 🙂 Co do swędzenia i pieczenia pach, u mnie zdarzało się to tylko zaraz po goleniu pach. Nie zauważyłam, by odbarwiał ubrania, ale zwykle czekam, aż pachy wyschną zanim coś ubiorę. Stosuję go raz w tygodniu, do tego codziennie używam kulki z Garniera Mineral Protection i nie zdarzyło mi się, bym czuła od siebie nieprzyjemny zapach. Dla mnie hit 🙂
Stosuję go zwykle latem i wciąż nie mogę wyjść z podziwu jak na mnie świetnie działa 🙂 Ubrań mi nie odbarwia, bo latem zawsze śpię w koszulkach na ramiączkach więc nawet nie styka się z koszulką. Jeśli chodzi o działanie to nie miałam pojęcia, że za tak małą cenę można kupić coś, co całkowicie wyeliminuje pocenie pod pachami. Problem z nadmiernym poceniem miałam zawsze i mokre plamy pod pachami a teraz tego nie ma. To bardzo dziwne, ale zarazem przyjemne uczucie, kiedy jest lato, upał, idę cała spocona, dotykam pach, a tam sucho! 🙂 Stosuję się do zaleceń producenta, czyli 3 noce pod rząd, później już tylko raz w tygodniu, rano zmywam i używam jakiejkolwiek kulki, a pocenia brak 🙂
Szczerze mówiąc to szału nie ma. Niby fajnie, bo jest całkiem delikatny dla skóry, nie podrażnia ale też nie hamuje pocenia. Ani ten ani Medispirant jak na razie nie trafiły w moje potrzeby! Teraz chyba się szarpnę na coś sprawdzonego z wyższej półki Etiaxil albo Vichy bo już mam dość mokrych pach i eksperymentowania, że może coś znajdę a czas i kasa leci!
Kupiłam bloker z ziaji kilka dni temu i jestem zachwycona 🙂
Stosowałam 3dni pod rząd na noc później zrobiłam przerwę 2dniowa i specjalnie nie używałam innych antyperspirantów żeby sprawdzić efekt pod względem pocenie oraz zapachu z pod pach. Pocenie juz na następny dzień po pierwszym użyciu ustąpiło. Dodatkowo miałam stresujący dzień a pachy były suche normalnie miałabym juz plamy ale dzięki blokerowi to była przyjemna odmiana, jeśli chodzi o zapach to tez jest na plus, pacha nie wydziela nieprzyjemnego zapachu podsumowując:
Zalety:
Brak potu
Brak nieprzyjemnego zapachu
Cena
Dostępność
Wady:
Długo schnie
Jeśli stosujesz po goleniu to niestety piecze
Ogólnie jestem na tak i daje 10/10 działa tak jak powinien.
Cieszę się, że bloker się u Ciebie sprawdził 🙂 Pozdrawiam!