Witajcie,
Jakiś czas temu dzięki konkursowi „Mydlany Tydzień Nepalski” prowadzonemu na blogu Śliwki Robaczywki otrzymałam do przetestowania mydło różane z mlekiem z klaczy mongolskiej. Jak niektóre z Was zdążyły już zapewne zauważyć jest wielką fanką mydeł, zwłaszcza tym naturalnych. Niezmiernie się ucieszyłam że to właśnie mnie wybrałam Śliwka Robaczywka – dziękuję Ci za to. Stosuję je już ponad miesiąc, więc przyszedł czas na podsumowanie moich testów.
opis producenta:
Mydło zawiera tylko naturalne składniki, w tym egzotyczne mleko z klaczy mongolskiej, które przewyższa nawet mleko ośle jeśli chodzi o jego wpływ na skórę. Mleko to pomagało mongolskim nomadom przetrwać długie i srogie zimy. Zawiera bowiem niezwykle odżywcze składniki: zdrowe tłuszcze, białka i witaminy. Np. mleko z klaczy jest 14 razy bogatsze w witaminę C niż mleko krowie. Mleko zawiera szereg antyoksydantów, które wyłapują wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry. Stanowi doskonałe rozwiązanie dla osób cierpiących na łuszczycę, atopowe zapalenie skóry i alergię. Korzystnie wpływa też na skórę suchą, podrażnioną przez słońce, a nawet po kuracjach kwasami. Ze względu na działanie antybakteryjne można stosować je przy każdym rodzaju trądziku.
Wszystkie użyte składniki do produkcji mydła są biodegradowalne. Mydło zostało stworzone ręcznie, w procesach „na zimno” i leżakowało 1 miesiąc.
Skład: Cococs nucifera (Coconut) oil, Aqua, Heliannthus annus (Sunflower) oil, Elaeis oleifera (Palm) oil,
Olea europea (Olive)oil, Parfum/fragrance, Mongolian mare’s milk powder.
Pojemność: 100g
Cena: 26,99 zł
Gdzie kupić? Sklep Blisko Natury
Moja ocena: 5/5
Mydło jest solidnie zapakowane w dwie warstwy folii oraz tasiemkę z logo firmy i informacją zarówno po angielsku, jak i po polsku. Po otwarciu jego zapach mnie powalił – przepiękny, delikatny kwiat róży, nie za słodki, nie mdlący ani cukierkowy, naturalny zapach róży, który koi zmysły. Mam w domu eteryczny olejek różany i to mydło pachnie niemalże identycznie. Mydło w duecie z wodą tworzy kremową pianę. Mogę szczerze powiedzieć, że lepiej spisuje się od słynnego mydła Alep. Lepiej nawilża skórę, zmiękcza i pozostawia ją gładką. Z pewnością nie wysusza skóry. Stosowałam je zarówno do mycia ciała, higieny intymnej i twarzy. Najbardziej lubiłam je jednak stosować to twarzy, gdyż na codzień lubię myć twarz mydłem, poza tym zbyt szybko by mi się skończyło. Mydło świetnie oczyszcza twarz, niestety jak dostanie się do oczu bardzo szczypie, więc trzeba uważać. Podczas jego stosowania cera mi się trochę uspokoiła. Jakoś mam mniej wyprysków, cera odzyskała koloryt, widzę mnie zaczerwień. Myślę, że to za sprawą tego mleka z klaczy. Wcześniej używałam toniku ze świeżego mleka i także bardzo pozytywnie wpływał on cerę. Ciało umyte tym mydłem pięknie pachnie różą, choć zapach nie utrzymuje się długo. Mydło bardzo dobrze spisuje się także do higieny intymnej, nie zauważyłam podrażnień, wysuszenia ani dyskomfortu.
Plusy:
– naturalny skład
– bardzo dobrze się pieni
– piękny zniewalający zapach róży
– nie wysusza
– łagodzi niedoskonałości skóry (trądzik)
– wygodna nieduża kostka
– kosmetyk uniwersalny zarówno do ciała, twarzy i higieny intymnej
Minusy:
– słaba dostępność (można kupić w sklepie Blisko Natury)
– cena
– dość szybko się kończy
Podsumowując: To chyba najlepsze mydło jakie miałam przyjemność stosować. Śmierdzące mydło Alep się przy nim chowa. Chętnie jeszcze do niego wrócę lub wypróbuję inne, może cedrowe? Więcej informacji o mydłach naturalnych tej marki można znaleźć na stronie producenta: .
Jakiś czas temu dzięki konkursowi „Mydlany Tydzień Nepalski” prowadzonemu na blogu Śliwki Robaczywki otrzymałam do przetestowania mydło różane z mlekiem z klaczy mongolskiej. Jak niektóre z Was zdążyły już zapewne zauważyć jest wielką fanką mydeł, zwłaszcza tym naturalnych. Niezmiernie się ucieszyłam że to właśnie mnie wybrałam Śliwka Robaczywka – dziękuję Ci za to. Stosuję je już ponad miesiąc, więc przyszedł czas na podsumowanie moich testów.
opis producenta:
Mydło zawiera tylko naturalne składniki, w tym egzotyczne mleko z klaczy mongolskiej, które przewyższa nawet mleko ośle jeśli chodzi o jego wpływ na skórę. Mleko to pomagało mongolskim nomadom przetrwać długie i srogie zimy. Zawiera bowiem niezwykle odżywcze składniki: zdrowe tłuszcze, białka i witaminy. Np. mleko z klaczy jest 14 razy bogatsze w witaminę C niż mleko krowie. Mleko zawiera szereg antyoksydantów, które wyłapują wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry. Stanowi doskonałe rozwiązanie dla osób cierpiących na łuszczycę, atopowe zapalenie skóry i alergię. Korzystnie wpływa też na skórę suchą, podrażnioną przez słońce, a nawet po kuracjach kwasami. Ze względu na działanie antybakteryjne można stosować je przy każdym rodzaju trądziku.
Wszystkie użyte składniki do produkcji mydła są biodegradowalne. Mydło zostało stworzone ręcznie, w procesach „na zimno” i leżakowało 1 miesiąc.
Skład: Cococs nucifera (Coconut) oil, Aqua, Heliannthus annus (Sunflower) oil, Elaeis oleifera (Palm) oil,
Olea europea (Olive)oil, Parfum/fragrance, Mongolian mare’s milk powder.
Pojemność: 100g
Cena: 26,99 zł
Gdzie kupić? Sklep Blisko Natury
Moja ocena: 5/5
Mydło jest solidnie zapakowane w dwie warstwy folii oraz tasiemkę z logo firmy i informacją zarówno po angielsku, jak i po polsku. Po otwarciu jego zapach mnie powalił – przepiękny, delikatny kwiat róży, nie za słodki, nie mdlący ani cukierkowy, naturalny zapach róży, który koi zmysły. Mam w domu eteryczny olejek różany i to mydło pachnie niemalże identycznie. Mydło w duecie z wodą tworzy kremową pianę. Mogę szczerze powiedzieć, że lepiej spisuje się od słynnego mydła Alep. Lepiej nawilża skórę, zmiękcza i pozostawia ją gładką. Z pewnością nie wysusza skóry. Stosowałam je zarówno do mycia ciała, higieny intymnej i twarzy. Najbardziej lubiłam je jednak stosować to twarzy, gdyż na codzień lubię myć twarz mydłem, poza tym zbyt szybko by mi się skończyło. Mydło świetnie oczyszcza twarz, niestety jak dostanie się do oczu bardzo szczypie, więc trzeba uważać. Podczas jego stosowania cera mi się trochę uspokoiła. Jakoś mam mniej wyprysków, cera odzyskała koloryt, widzę mnie zaczerwień. Myślę, że to za sprawą tego mleka z klaczy. Wcześniej używałam toniku ze świeżego mleka i także bardzo pozytywnie wpływał on cerę. Ciało umyte tym mydłem pięknie pachnie różą, choć zapach nie utrzymuje się długo. Mydło bardzo dobrze spisuje się także do higieny intymnej, nie zauważyłam podrażnień, wysuszenia ani dyskomfortu.
Plusy:
– naturalny skład
– bardzo dobrze się pieni
– piękny zniewalający zapach róży
– nie wysusza
– łagodzi niedoskonałości skóry (trądzik)
– wygodna nieduża kostka
– kosmetyk uniwersalny zarówno do ciała, twarzy i higieny intymnej
Minusy:
– słaba dostępność (można kupić w sklepie Blisko Natury)
– cena
– dość szybko się kończy
Podsumowując: To chyba najlepsze mydło jakie miałam przyjemność stosować. Śmierdzące mydło Alep się przy nim chowa. Chętnie jeszcze do niego wrócę lub wypróbuję inne, może cedrowe? Więcej informacji o mydłach naturalnych tej marki można znaleźć na stronie producenta: .
Helen
Pierwszy raz widzę te mydełko, już dłuższy czas kupuję mydło płynne.