Szminki Color Whisper od Maybelline zbierają od dłuższego czasu bardzo pozytywne opinie na blogach. Sama postanowiłam się o tym przekonać. Na chwilę obecną żałuję swojego wyboru odcienia (530). Z tego co wyczytałam, to jaśniejsze kolory zachowują się nieco inaczej, gdyż nie są tak mocno nasycone. Zachowują się bardziej jak błyszczyk. Pamiętajcie, że moja recenzja jest oceną konkretnego koloru szminki.
Opis producenta:
Color Whisper to seksowna przezroczystość koloru ma Twoich ustach. Dzięki żelowej formule, światło swobodnie przepływa krawędzią ust nadając im kuszącego blasku. Kolor frywolny, delikatny i zarazem intensywny, jak tajemnica szeptana na ucho. Odważ się, czasami szept znaczy więcej niż krzyk. Żelowa formuła z lekkim olejkiem jojoba daje uczucie komfortu i nawilżenia ust. Szminka jest dostępna w 12 odcieniach.
Pojemność: 3,3 g
Cena: ok. 26-28 zł (kupiłam w Drogerii Jasmin za 21 zł)
Gdzie kupić? Drogerie sieciowe (Rossmann, Natura, Super Pharm, Jasmin, Hebe) oraz lokalne.
Moja ocena: 3/5
Opakowanie: Metalowy sztyft z nakładką w odcieniu pół-przezroczystej czerwieni. Na spodzie szminki widnieje naklejka z numerem odwzorująca kolor szminki. Opakowanie jest funkcjonalne, łatwo się je zamyka, nie zacina się ani nie otwiera bez powodu w torebce.
Zapach: bardzo słabo wyczuwalny, lekko słodkawy, owocowy, przyjemny.
Kolor: nr 530 Who Wore It Red-Er – z opisu wynika że jest to czerwień, choć zarówno na naklejce jak i na moich ustach jest to typowy mocny róż.
Konsystencja: żelowa, przypomina błyszczyk, szminka nie jest bardzo kryjąca, choć ten kolor należy do najbardziej kryjących spośród gamy 12 odcieni szminek Color Whisper. Szminka jest jak masełko, bardzo dobrze rozprowadza się na ustach, daje uczucie nawilżenia.
Działanie: Bardzo chciałam mieć szminkę w odcieni czerwieni ale nie takiej krzykliwej, a raczej subtelnej która ożywiła by dzienny makijaż. Gdy zobaczyłam ją na blogu Kleopatre, bardzo spodobał mi się ten odcień określony przez nią jako wiśniowa czerwień. Przekonał mnie do zakupu fakt, że jest to dobry wybór dla osób które boją się używać na co dzień mocnej czerwieni. Maybelline Color Whisper jest w końcu pół-transparentna, łączy w sobie właściwości szminki i błyszczyka.
Będąc w drogerii Jasmin mocno zastanawiałam się na tym kolorem, miałam wątpliwości ale się w końcu zdecydowałam. Wątpliwości okazały się jednak nie bezzasadne. Kolor miał być czerwony, niestety na ustach wyszedł mocny róż. Kolor ten po prostu nie pasuje do mnie, źle się w nim czuję. Staram się go nieco rozcierać, bo krycie w sumie jest dość mocne. Mimo, że mam ją już ponad miesiąc nie przekonałam się do tego odcienia. Poza tym szminka jest w porządku. Sądzę, że gdybym wybrała inny odcień – myślałam też na 440 Orange Attitude i 430 Coral Ambition – byłabym bardziej zadowolona i oceniłabym szminkę wyżej. W związku z tym pozostał niedosyt, bo raczej nie będę używać tej szminki.
Szminka jest miękka jak masełko, w przypadku tego odcienia daje mocne wykończenie, choć zauważyłam, że potrafi robić prześwity. Nie da się jej używać bez lusterka. Jest dosyć trwała. Nie gromadzi się w załamaniach.
Plusy:
+ żelowa konsystencja przypominająca błyszczyk
+ nawilża usta (zawiera olej jojoba)
+ trwałość w normie
+ nie gromadzi się w załamaniu ust
+ wygodny sztyft
+ dostępność
Minusy:
– kolor ten potrafi robić prześwity
– cena
– kolor na ustach jest inny jak w opakowaniu
– z uwagi na mocny kolor nie da się nią malować bez lusterka.
Zdjęcie z lampą. Jak widać to jest róż nie zaś czerwień. Odrobinę roztarłam szminkę i niestety widać prześwity |
Zdjęcie w świetle dziennym |
Podsumowując:Szczerze mówiąc to Color Whisper mnie nie powaliła, za sprawą niezbyt dobrze dobranego koloru. Znam lepsze i tańsze szminki. Być może dam jej jeszcze szansę i spróbuję jeszcze inny odcień 440 Orange Attitude lub 430 Coral Ambition.
Znacie pomadki Color Whisper? Jesteście z nich zadowolone?
Helen
Fajny, soczysty kolorek 🙂
Mam tę pomadkę,tyle,że w innym kolorze – bardzo ją sobie chwalę 🙂
No właśnie… w innym kolorze.
Te pomadki mają cudowne opakowania!
też mam ten odcień, spodziewałam się czerwieni, a jest to zwyczajnie róż, który o dziwo wyobraź sobie polubiłam hehe:D
inny odcień też mnie kusi
Do mnie ten róż jakoś niestety nie pasuje:(
nie znam tego "przestępcy" ;]
Hej 🙂 Uważam , że bardzo ciekawie prowadzisz bloga i wybrałam Cię do Liebster Blog Award, szczegóły na moim blogu , zapraszam serdecznie 🙂 Dołączam do grona Twoich obserwatorów.
Ależ ten kolor jest przepiękny! 🙂
szok, faktycznie różowa! cóż, kolor delikatny ale byłam przekonana, że jest czerwona patrząc na pierwszą fotę
Spodobał mi się ten odcień.
Faktycznie kolor na ustach a szminki to dwie różne bajki. W najgorszym wypadku możesz stosować szminkę jako róż do policzków 😛
Całkiem inaczej wygląda na ustach niż w opakowaniu , Dla mnie na ustach korzystniejszy kolorek 🙂
osobiście posiadam orange attitude i jestem bardzo zadowolona. jest właśnie czerwonawa i w połączeniu z ustami daje koralowo – czerwonawy odcień który niesamowicie do mnie przemawia. myślę że powinnaś dać temu odcieniowi (orange attitude) szanse przy okazji następnej wyprzedaży :D.
Wyobraź sobie, że właśnie zastanawiałam się między moim a tym orange attitude i żałuję, że go nie wzięłam, bo widzę, że byłabym z niego bardzo zadowolona, tak jak mówisz ten odcień -koralowo-czerwony byłby lepszy niż ten neonowy róż.