Maskary marki L’Oreal uważam za jedne z najlepszych. Są niesamowicie trwałe, posiadają eleganckie opakowania, nie rozmazują się, nie obijają na górnej powiece, pięknie podkreślają spojrzenie oraz są dość długo przydatne do użytku (dobre kilka miesięcy, nie jak w przypadku tuszów Wibo czy Lovely, które po 2 miesiącach zwykle muszę wyrzucać, bo zwyczajnie wysychają). No ale trzeba za nie trochę zapłacić. Coś za coś.
Najnowszy tusz So Couture to już moja trzecia maskara firmy L’Oreal. Na tle swoich poprzedników wyróżnia ją zapach. Tak, tusz jest perfumowany, co niekoniecznie mi odpowiada. Zarówno Noir Excees, jak i False Lash Wings są moimi absolutnymi hitami. Czy So Couture dołączy do tego zacnego grona?
Opis producenta:
Ultra precyzyjna szczoteczka Couture definiuje i otula tuszem każdą rzęsę. Bogata formuła o zniewalającym zapachu, zawiera płynny jedwab i czarne pigmenty aby nadać rzęsom intensywną objętość bez grudek. Rzęsy jak zwielokrotnione.
Szczoteczka Couture o wyjątkowo drobnych i miękkich włóknach, łączy w sobie delikatność i precyzję, aby dotrzeć do każdej rzęsy zapewniając równomierne rozdzielenie i elegancki efekt.
L’Oréal Paris opracował specjalną formułę, która pozwala pokryć rzęsy intensywnie czarną zasłoną. Wysokiej jakości materiał – formuła „płynnego jedwabiu” – delikatnie pokrywa każdą rzęsę, by nadać objętość i intensywność barwy, podkreślając oczy jedwabistą czernią.
Skład: Aqua/Water, Propylene Glycol, Strene/Acrylates Ammonium methacrylate Copolymer, Polyurethane-35, Cera Alba,/Besswax, Synthetic Fluorphilogopite, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, PEG-200 Glyceryl Stearate, Ethylendiamnestearyl Diver Dilinoleate, Copolymer Copernica Cerrifera Cera/ Carnauba Wax, Stearic Acid, Palmitic Acid, Ethylene/Va Copolymer, Caprylyl Glycol, Alcohol Denat., Paraffin, Aminomethyl Propanediol, Phenoxyethanol, Glycerin, Hydroxyeyhylcellulose, Butyle Glycol, Parfum/Fragrance, Argania Spinosa Kernel Oil, Xanthan Gum, Capryli/CapricTrigliceride, Sodium Laureth Sulfate, Disodium EDTA, Argin Serica/ Powder /Silk Powder 2- Oleamido-1,3 Octadecaned, Camelia Oleifera Seed Oil, Silica, Tetrasodium EDTA, Pentaerthyl Tetra-Di- Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Nelumbium Speoosum Flower Extract, [May contain +/- Iron Oxides, 77491,CI 77492, CI 77499/ Iron Oxides, Mica,CI75470/Carmine, (1772 Chromium Oxide Greens, CI 77289/Chromium Hydroxide Green 77007/Ultramarines, CI 77891/Titanum Dioxide, CI 77510, Ferrocyanide (F.I.L B1 607392).
Pojemność: 9 ml
Cena: ok. 54 zł (bywa w promocji za 44,99 zł)
Gdzie kupić? Drogerie sieciowe (Rossmann, Natura, Hebe, Super Pharm) oraz drogerie lokalne.
Moja ocena: 4/5
Opakowanie: eleganckie, błyszczące złoto-fioletowe. Mała silikonowa szczoteczka w kształcie choinki, zwężająca się ku zewnętrznej stronie. Opakowanie jest lekkie i poręczne. Po odklejeniu karteczki widnieje skład, co się dość rzadko zdarza przy tuszach.
Konsystencja: z początku nieco rzadko, zaś zbiegiem czasu tusz gęstnieje i nabiera „właściwej” konsystencji.
Zapach: kwiatowy, lekko słodkawy. Czuć go podczas aplikacji tuszu na rzęsy. Ulatnia się po kilkunastu minutach. Osobiście nie przypadł mi do gustu. Wolałabym aby tusz był bezzapachowy. Choć niektórzy mogą uznać ten fakt za atut.
Kolor: głęboka czerń.
Działanie: Już na pierwszy rzut oka tusz skutecznie przyciąga moje spojrzenie za sprawą eleganckiego, błyszczącego opakowania, typowego dla marki L’Oreal, tym razem utrzymanego w tonacji złota i fioletu. Posiada silikonową szczoteczkę w kształcie choinki, szerszą od wewnątrz oraz zwężającą się po zewnętrznej stronie. W porównaniu ze szczoteczką innego tuszu L’Oreal z serii Volume Million Lashes Noir Excess jest ona znaczniej mniejsza, za to równie precyzyjna. Potrafi dotrzeć do każdej, nawet najbardziej trudno dostępnej rzęsy. Ale coś za coś – nie za bardzo pogrubia i tutaj jestem trochę rozczarowana. Tusz niejako z czasem nabiera idealnej konsystencji, gdyż z początku wydawał mi się trochę jakby za rzadki. Po około miesiącu stosowania jego konsystencja jest idealna.
Dla porównania szczoteczka tuszu Noir Excess |
Rzęsy są idealnie rozdzielone, wydłużone ale tylko w stopniu minimalnym pogrubione. W tej roli zdecydowanie lepiej sprawdza się poprzednik So Couture – czyli Noir Excess, z którego byłam bardziej zadowolona. Nie wiem, może stosunkowo nieduża szczoteczka nie jest w stanie wyczarować spektakularnych rzęs? Można nakładać np.2 warstwy, wówczas uzyskamy mocniejszy efekt (należy wówczas uważać na ewentualne sklejanie rzęs). Zaletą tuszu So Couture, zresztą w ogóle tuszy L’Oreal jest niezawodna trwałość, brak rozmazywania, ścierania, odbijania na górnej powiece, a także głęboka czerń. Podoba mi się również to, iż niezależnie, czy nakładamy jedną czy dwie warstwy tuszu, rzęsy pozostają miękkie w dotyku. Przy nakładaniu drugiej warstwy tusz potrafi sklejać już trochę rzęsy. Nie stanowi za to problemu podczas demakijażu. Wystarczy zwyczajny płyn do demakijażu albo płyn micelarny.
Maskara L’Oreal Paris jest perfumowana. Mnie osobiście zapach na rzęsach nie jest potrzebny, a wręcz chwilami przeszkadza. Utrzymuje się jakieś kilkanaście minut po aplikacji ale na początku potrafiłam czuć go przez dobre pół dnia. Chyba się po prostu do niego przyzwyczaiłam. Dla niektórych może być to jednak atut kosmetyku. Należy pamiętać, że perfumowany kosmetyk przeznaczony do oczu może również częściej uczulać. Dlatego osoby o bardzo wrażliwych oczach powinny przemyśleć ewentualny zakup tego tuszu. To tylko taka moja sugestia.
Tusz So Couture nie zapewni spektakularnego pogrubienia rzęs, jedynie ładnie je rozdzieli i wydłuży. Maskara ta będzie dobrym rozwiązaniem na co dzień.
Plusy:
+ nie skleja rzęs
+ trwały (nie rozmazuje się ani nie znika w ciągu dnia)
+ precyzyjnie rozdziela rzęsy (wygodna szczoteczka, która dociera do każdej rzęsy)
+ wydłuża
+ bez problemu się zmywa
+ nie wzmaga wypadania rzęs
+ daje efekt miękkich w dotyku rzęs (zawiera jedwab)
Minusy:
– cena
– prawie nie pogrubia
– zapach? (dla mnie to raczej minus, choć niektórzy mogą uznać ten punkt plus)
– zapach? (dla mnie to raczej minus, choć niektórzy mogą uznać ten punkt plus)
1 warstwa |
2 warstwy |
Podsumowując: Tusz określiłabym jako dobry ale nie rewelacyjny jak Noir Excess czy False Lash Wings. W zasadzie to nie można mu zbyt wiele zarzucić, choć za tę cenę to wymagałabym lepszego pogrubienia rzęs, bo w moim odczuciu to on jedynie wydłuża i precyzyjnie rozdziela rzęsy ale niestety słabo pogrubia.
Stosowałyście ten tusz? Jakie są Wasza ulubione tusze?
Helen
Jeszcze nie miałam żadnego z tuszy od Loreal ale chyba w najbliższym czasie się to zmieni 😉 Efekt na Twoich rzęsach podoba mi się, ale masz i tak takie ładne, że tusz tylko to podkreślił, u mnie musiałby tworzyć cuda 😉
całkiem ładnie podkreśla rzęski, jednak jak to w przypadku L'Oreala, cena wysoka
Wygląda bardzo ładnie n rzęsach – mnie by chyba nie przeszkadzało, że nie pogrubia.
Od jakiegoś czasu błąkam się od jednego tuszu do drugiego – nie mam ulubionego:(.
Efekt wg mnie jest świetny! Zerknę na niego przy okazji promocji w Rossmannie 😀
No niestety, czasem za coś porządnego trzeba zapłacić:)
efekt rewelacyjny, muszę koniecznie sprawdzić na sobie:)
Nie miałam tego tuszu. Podoba mi się jego opakowanie i szczoteczka. Jest taka jakie lubię :).
Cena nie powala. Ale efekt na rzęsach bardzo mi się podoba!
wow, co za piękny efekt, czekałam na nią, ale chyba nic z tego;/
Na Twoich rzęsiskach każdy tusz da spektakularny efekt 🙂 piękne masz oczy 🙂 miałam tusz z Loreal'a taki w srebrnym opakowaniu z kosmiczną 😉 szczoteczką(nie pamiętam nazwy) ale niestety był nie dla mnie(oddałam koleżance). Strasznie sklejał moje rzęsy, kruszył się, a zmyć go to była dopiera męczarnia…u niej natomiast spisuje się genialnie :)poza tym ja nie lubię efektu twardych rzęs, a tamten tusz taki efekt dawał – Twój widzę, że nie 🙂 fajnie, że się u Ciebie sprawdził 🙂
masz bardzo ladne, dlugie rzesy 🙂
Tak kredką ale jej kolor trochę do mnie nie pasuje, bo jest zbyt ciepły, chyba przestanę ją używać.
Chyba chodzi Ci o False Lash Wings, ja ten tusz akurat uwielbiam, więc jak widać nie u każdego się sprawdza.
Dziękuję:)
co jest z Twoimi brwiami, pokreślasz je kredką? Bo moim zdaniem, wygląda to źle : bardzo ciemne brwi i jakieś dziwne, jasnobrązowe prześwity..,
Zapewne chodzi o drugie zdjęcie. W rzeczywistości wygląda to lepiej, winna jest nieco obróbka zdjęcia.
efekt dość dobry 🙂 ale to też zasługa tego że masz przepiękne rzęsy
Dziękuję Angie za komplement:)
Oczy masz cudne i mam wrażenie, że każdy tusz na Twoich rzęsach się sprawdzi:)
Zapach w tuszu do rzęs byłby dla mnie minusem.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)
Mam go i lubię 🙂 Jest bardzo fajny.
Dziękuję, wzajemnie:)
O tak , przydałby mi się taki tusz 🙂
Baaardzo fajny – kupię może w Rossmanie na promocji 😉
Bardzo ładny efekt, ale przydało by się zdjęcie bez tuszu tak dla porównania, bo coś czuję, że Twoje rzęsy same z siebie są całkiem udane 😉 Zastanawiałam się nad tym tuszem przy okazji rossmannowej promocji, ale w końcu wybór padł na Bourjois. Zazdroszczę, że tusze z Lovely czy Wibo u Ciebie dawały radę przez jakieś 2 miesiące, u mnie hit blogosfery Lovely Curling Pump Up zaczął się niemiłosiernie kruszyć po 3 tygodniach – fakt, może trafiłam na felerny egzemplarz.
Specjalnie na Twoje życzenie umieściłam zdjęcie rzęs saute (bez tuszu) 🙂
Szalona Kobieto, dziękuję! 🙂 Tak, jak myślałam – masz przepiękne rzęsy <3
Nie ma za co, pewnie trochę jestem szalona:-) dziękuję:)