Od czasu, gdy tylko pojawił się w sprzedaży nowy antyperspirant Garnier Neo (niewidoczny suchy krem), wiedziałam, że pomimo wielu negatywnych opinii muszę go wypróbować. Z założenia dezodorantów w kremie nie lubię. Ten jednak skusił mnie określeniem „suchy”, „niewidoczny na skórze”. Wiem, że niektórzy czytając moją recenzję mogą się ze mną nie zgodzić ale będę obstawała dumnie przy swoim – to świetny antyperspirant. Dlaczego go polecam? Dowiecie się poniżej 🙂
Opis producenta:
Pierwszy antyperspirant od Garniera o formule suchego kremu zawierający 80% składników pielęgnacyjnych, by chronić delikatną skórę pod pachami. Czysty i świeży zapach cytrusów.
Skład: Aqua / Water, Aluminum Chlorohydrate, Dimethicone, Isopropyl Palmitate, Talc, Cera Alba / Beeswax, Arachidyl Alcohol, Parfum / Fragrance, Zinc Gluconate, Arachidyl Glucoside, Hydroxypropyl Starch Phosphate, Phenoxyethanol, Steareth-100/Peg-136/Hdi Copolymer, Peg-100 Stearate, Behenyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Perlite, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Glyceryl Stearate.
Pojemność: 40 ml
Cena: 13,49 zł
Gdzie kupić? drogerie sieciowe (Rossmann, Natura, Hebe, Super Pharm) oraz niektóre drogerie lokalne, hipermarkety.
Moja ocena: 5-/5
Opakowanie: biała plastikowa tubka przypominająca krem do rąk, tylko zakończona jest aplikatorem z trzema wąskimi otworami. Wystarczy lekko nacisnąć tubkę a ukaże się biały krem. Opakowanie estetycznie i pomysłowe. Dezodorant nie brudzi zatyczki, nie wycieka. Nie wiem jak będzie z wyciskaniem antyperspirantu pod koniec użytkowania.
Konsystencja: biały krem; dobrze się go rozsmarowuje pod pachami i szybko się wchłania. Pozostaje zupełnie niewidoczny a skóra pach nawilżona.
Zapach: wersja shower clean – delikatny, subtelny, z orzeźwiającą nutą cytrusów. Z biegiem dnia zapach ten staje się słabo wyczuwalny.
Działanie: Antyperspirant ma postać suchego kremu, oznacza to iż nałożony w odpowiedniej ilości (czyli nie za dużo, na szczęście można to kontrolować) i dokładnie rozsmarowany, momentalnie się wchłania i jest niewidoczny, zaś pachy pozostają suche. Przyznam, że spodobało mi się to innowacyjne opakowanie, które przypomina tubkę kremu do rąk. Różni się od niej tylko aplikatorem z trzema wąskimi otworami, z których wydobywa się produkt wskutek naciśnięcia tubki. Nie mam pojęcia skąd tyle negatywnych opinii o nim; a to że dezodorant bardzo brudzi otwór, że jest niewydajny, lepi się, że wycieka, że w ogóle nie chroni przed przykrym zapachem itp. Może mówimy o innej wersji zapachowej niż shower clean? Wiem za to, że jestem osobą, która wymaga nieco mocniejszej jak przeciętna ochrony przed potem. Najbardziej skuteczne w moim przypadku były antyperspiranty Rexony i Garniera w sprayu.
Będziecie z niego zadowoleni z Garniera Neo Shower clen pod warunkiem, że:
– nałożycie niewielką ilość produktu i dokładnie rozsmarujecie pod pachami (zwykle nakładam dwie cienkie warstwy; będziecie delikatnie naciskać tubkę, by wydobyć pożądaną ilość kosmetyku)
– dla pewności po chwili możecie przyłożyć chusteczkę, sprawdzałam – jest sucha
Garnier Neo sprawdza się u mnie znakomicie. Zdążyłam przetestować go w ciepłe (często stresujące) dni czy podczas uprawiania sportu – działa bez zarzutu. Cały dzień czuję się świeżo. Jedyne co, to zapach z staje się słabiej wyczuwalny, lecz nie oznacza to, iż przebija przezeń pot. O to, to nie ! Spraye potrafiły nieco dusić. Najczęściej musiałam wychodzić z łazienki zaraz po aplikacji i prysykać na tzw. wdechu. Tutaj wystarczy minutka, dobrze rozsmarować produkt pod pachami i pachy są całkowicie suche a dezodorant niewidoczny. Podoba mi się ta dyskrecja. Można przyczepić się do niehigienicznego otworu, który ma wielokrotny kontakt ze skórą. Dodam jednak, że zawsze nakładam go na czystą skórę. Taka jest zresztą domena „kulek” czy dezodorantów w kremie.
Trzeba tylko uważać, by nie aplikować zbyt dużej ilość produktu, bo wówczas może się on faktycznie lepić. Lepiej jest nałożyć dwie ale cienkie warstwy niż jedną grubą. Tubka zawiera tylko 40 ml kosmetyku, jest to nieco mniej od typowych dezodoantów w kulce czy kremie a cena ta sama. Wniosek stąd prosty, że Garnier Neo się ceni. Uważam jednak, że jest wart swojej nawet lekko zawyżonej ceny. W moim odczuciu jest wydajny. Nie wiem tylko, czy uda mi się go wydobyć do końca. Wiem, że niektóre osoby na to narzekały.
Plusy:
+ pomysłowe opakowanie oraz wygodna aplikacja (można dozować ilość produktu)
+ wydajny
+ ładny subtelny zapach
+ bardzo dobra dostępność
+ momentalnie się wchłania, staje się niewidoczny na skórze
+ nie klei się ani nie brudzi ubrań
+ bardzo dobrze chroni przez potem (u mnie cały dzień, nawet gdy mam intensywny dzień)
+ pozostawia gładką i nawilżoną skórę
+ nie zawiera alkoholu
+ nie uczula
Minusy:
– pojemność tylko 40 ml a nie 50ml jak w większości dezodorantów, przez co cena jest lekko zawyżona
– nakładany w nadmiernej ilości może się lepić
– pod koniec użytkowania może być problem z wyciśnięciem produktu
Podsumowując: Jestem szczerze zachwycona antyperspirantem Garnier Neo. Bardzo dobrze chroni przed potem, momentalnie wysycha na skórze i jest na niej niewidoczny. Nie brudzi też ubrań, jak większość dezodorantów w kremie. Nie wiem skąd tyle negatywnych opinii na jego temat. Ja jestem zdecydowanie na tak i dodam, iż jest to lepsze rozwiązanie jak spray (mój ulubiony dotąd rodzaj antyperspirantów), ponieważ nie dusi i nie jesteśmy zmuszeni wdychać jego oparów. Zostanę z nim na dłużej. Z chęcią przetestuję inne wersje zapachowe.
Znacie Garnier Neo? Co o nim sądzicie?
Helen
czekam na kosmetyk, który będzie się trzymał przez tydzień … hehe ;p
Ja również bardzo go polubiłam, przede wszystkim za tę formułę, która eliminuje wszystkie wady innych typów antyperspirantów – sztyfty bywają za suche i kruszące się, żele bywają lepkie, spraye niewydajne i duszące, kulki lejące i również często się lepią. Garnier stworzył idealny kompromis formułą w kremie i przede wszystkim za to go lubię. A poziom ochrony również mi wystarcza więc czego chcieć więcej. Zapewniam, że pod koniec będzie ciężko go wycisnąć, niestety. To chyba jedyna wada 😉 A cena mi nie przeszkadza gdy wezmę pod uwagę wydajność 🙂 Na razie potrzebuję odmiany bo moja skóra już się do niego przyzwyczaiła i chroni słabiej, ale ja tak mam zawsze, wystarczy że poużywam teraz czegoś innego, a potem wrócę do Garniera 🙂
Dostałam go w ramach akcji testowania z Super Pharm i bardzo polubiłam, jednak na lato potrzebuję czegoś mocniejszego:)
Zaciekawiłaś mnie tym antyperspirantem.
Z chęcią sama go przetestuję.
Pozdrawiam!
Hm, w takim razie go kupię 🙂
Od dłuższego czasu chce go przetestować, kiedyś na pewno się skuszę
Jeszcze nie używałam ale wszystko przede mną 😉
Polecam wypróbować:)
Świetnie to ujęłaś – Garnier Neo to niejako kompromis między sztyftami, żelami, kulami i sprayami.
Rozumiem, choć w moim odczuciu chroni tak samo jak popularna Rexona, która uchodzi za jedną z najskuteczniejszych marek antyperspirantów.
Dokładnie 🙂 Też bym najchętniej w ogóle nie musiała używać dezodorantów.
U mnie na początku było wszystko dobrze, ale w połowie opakowania przestał działać i nie chronił przed przykrym zapachem.
ja też się z nim polubiłam 😉
Muszę wypróbować, tyle o nim słychać ostatnio 😉
Pierwszy raz o nim czytam. Zastanawiam się czy brudzi ubrania?
u mnie się nie sprawdził 🙁 a wydobycie ko pod koniec opakowania graniczy z cudem, wszystko mi się rozpiździło jak próbowałam go wycisnąć, dla mnie badziewie…
Mam go i czeka na swoją kolej jak zużyję produkty obecnie otwarte 🙂
Też się tego trochę obawiam, że będzie problem z wyciśnięciem tubki do końca.
Nie zauważyłam by brudził, bo jest niewidoczny na skórze.
Nie miałam go jeszcze ale z chęcią spróbuję na samej sobie, szukam właśnie czegoś mocniejszego na cieplejsze dni
Nie wiedziałam nawet, że takie coś istnieje 😀
Mam go tylko pomarańczową wersję. Także jestem zaskoczona czemu jest tyle negatywnych opinii o nim bo u mnie sprawdza się tak samo jak u Ciebie 🙂
Jestem ciekawa tego dezodorantu. Myślę, że go kupię. Pozdrawiam 🙂
Bardzo dobrze znam ten antyprespirant i choć jestem oddana swojemu VICHY,to ten od GARNIERA bardzo mile wspominam 🙂
dla mnie bubel
Nie znam go, ale chetnie go wyprobuje. Dziekuje, ze go pokazalas, Helen.
Pozdrawiam Cie serdecznie i milego dnia Ci zycze:)
Miałam wersję bezzapachową i nie byłam z niego zadowolona. Jeśli chodzi o konsystencję i aplikację, to jak najbardziej wszystko było ok, ale skuteczność znikoma. Już w krótkim czasie (ok. 4-5h) po aplikacji czułam się nieświeżo. I żeby nie było- pod pachami byłam umyta i wydepilowana 🙂 a dzień nie był upalny. Nie oczekuję po tego typu kosmetykach jakiejś szczególnej skuteczności typu 24h czy 48h(?!) ale te 8 czy nawet 12h to mógłby wytrzymać.