opis producenta:
Łączy najlepsze zalety pomadki i błyszczyka. Nadaje ustom pół transparentny efekt i subtelny kolor. Posiada właściwości nawilżające i apetyczny winogronowy zapach. Nie zawiera drobinek brokatu.
Dostępna w 6 kolorach utrzymanych w jasnej tonacji różu, beżu i brzoskwini.
Skład: Isocetyl Stearoyl Stearate, VP/Hexadecene Copolymer, Polybutene, Microcristallina Cera, Caprylic/Capric Triglyceride, Ricinus Communis Seed Oil, Candelilla Cera, C30-45 Alkyl Methicone, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylparaben, BHA, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, +- [Titanum Dioxide, CI 15850, CI 15985, CI 16035, CI 17200, CI 19140, CI 45410, CI 77491,CI 77492, CI 77499.]
Pojemność: 6 g
Cena: 12 zł (na stronie producenta 9,50 zł)
Moja ocena: 5/5
Postanowiłam dać drugą szansę firmie Celia. Poprzednia pomadka z kolagenem okazała się niestety słaba, bardzo wysuszała mi usta. Wiele dziewczyn chwaliło pomadkę- błyszczyk na swoich blogach. Postanowiłam więc ją wypróbować i powiem Wam – jest CUDOWNA!!! To jedna z najlepszych „mazideł” do ust jakie miałam. Ale o tym za chwilę:) Pomadka ma bardzo eleganckie złote opakowanie, przyjemność wyciągać ją z torebki przy ludziach. Posiada kartonik. Opakowanie jest solidne, na zatrzask. Nie musimy się obawiać, że otworzy nam się kosmetyczce. Mój odcień to nr 603 – delikatny jasny ciepły róż. Zapach – cudowny, winogronowy, rzeczywiście apetyczny jak podaje producent. Pomadka jest miękka, super nawilża usta, działa jak balsam ochronny tyle że z lekkim odcieniem – dla mnie miodzio:) Jest to efekt raczej pół transparentny, delikatny, idealny na co dzień. Swoją trwałością jednak nie grzeszy ale znika równomiernie, nie zbierając się w załamaniach ust (czego jak wiecie nie znoszę). Jak powiedziałam pomadka jest miękka, można nią malować usta bez użycia lusterka bez obawy, że wyjedziemy poza kontur ust. W ciepłe dni może nieco się topić lub łamać jeśli mało delikatnie zamkniemy sztyft. Uwielbiam ją i z pewnością kupię ją nieraz. Pomadka jest niestety słabo dostępna, zazwyczaj w lokalnych drogeriach ( ja ją kupiłam we Wrocławiu na Świeradowskiej w C.H „Gaj”, jest też podobno w drogerii w „Feniksie”), można ją także kupić na stronie producenta. Gorąco polecam tą pomadkę.
Helen
Łączy najlepsze zalety pomadki i błyszczyka. Nadaje ustom pół transparentny efekt i subtelny kolor. Posiada właściwości nawilżające i apetyczny winogronowy zapach. Nie zawiera drobinek brokatu.
Dostępna w 6 kolorach utrzymanych w jasnej tonacji różu, beżu i brzoskwini.
Skład: Isocetyl Stearoyl Stearate, VP/Hexadecene Copolymer, Polybutene, Microcristallina Cera, Caprylic/Capric Triglyceride, Ricinus Communis Seed Oil, Candelilla Cera, C30-45 Alkyl Methicone, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylparaben, BHA, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, +- [Titanum Dioxide, CI 15850, CI 15985, CI 16035, CI 17200, CI 19140, CI 45410, CI 77491,CI 77492, CI 77499.]
Pojemność: 6 g
Cena: 12 zł (na stronie producenta 9,50 zł)
Moja ocena: 5/5
Postanowiłam dać drugą szansę firmie Celia. Poprzednia pomadka z kolagenem okazała się niestety słaba, bardzo wysuszała mi usta. Wiele dziewczyn chwaliło pomadkę- błyszczyk na swoich blogach. Postanowiłam więc ją wypróbować i powiem Wam – jest CUDOWNA!!! To jedna z najlepszych „mazideł” do ust jakie miałam. Ale o tym za chwilę:) Pomadka ma bardzo eleganckie złote opakowanie, przyjemność wyciągać ją z torebki przy ludziach. Posiada kartonik. Opakowanie jest solidne, na zatrzask. Nie musimy się obawiać, że otworzy nam się kosmetyczce. Mój odcień to nr 603 – delikatny jasny ciepły róż. Zapach – cudowny, winogronowy, rzeczywiście apetyczny jak podaje producent. Pomadka jest miękka, super nawilża usta, działa jak balsam ochronny tyle że z lekkim odcieniem – dla mnie miodzio:) Jest to efekt raczej pół transparentny, delikatny, idealny na co dzień. Swoją trwałością jednak nie grzeszy ale znika równomiernie, nie zbierając się w załamaniach ust (czego jak wiecie nie znoszę). Jak powiedziałam pomadka jest miękka, można nią malować usta bez użycia lusterka bez obawy, że wyjedziemy poza kontur ust. W ciepłe dni może nieco się topić lub łamać jeśli mało delikatnie zamkniemy sztyft. Uwielbiam ją i z pewnością kupię ją nieraz. Pomadka jest niestety słabo dostępna, zazwyczaj w lokalnych drogeriach ( ja ją kupiłam we Wrocławiu na Świeradowskiej w C.H „Gaj”, jest też podobno w drogerii w „Feniksie”), można ją także kupić na stronie producenta. Gorąco polecam tą pomadkę.
Helen
Celia Nude pomadka-błyszczyk, odcienie:
ślicznaa ;D
uwielbiam pomadki z Celii, mam 2 i jestem mega zadowolona!
Zapraszam na moje rozdanie:
Lubię:)
Mam 2 sztuki z wersji podstawowej pomadko-błyszczyków, nie są złe, przyjemnie mi się ich używa ale szału nie robią 😉
piękny masz odcień,
a ja dalej nie mogę ich upolować:(
No właśnie! Szukałam nude, a znalazłam tylko te z drobinkami. I tak zakup udany, bo trafiłam na piękną brzoskwiniową. Muszę zajrzeć do drogerii 🙂
Ojoj Muszę kupić tą pomadkę bardzo lubię kosmetyki z Celii :))Ten odcień jest śliczny ;D Chyba wpadłam w szał pięknych szminek ;)))