Róż to mój obowiązkowy codzienny kosmetyk obok tuszu, pudru czy szminki. Nie wyobrażam sobie makijażu bez jego dodatku. Nie wykonturowana twarz przy pomocy różu czy bronzera wydaje się płaska. Róż sprawia, że wygląda na zdrową, wypoczętą, po prostu ją ożywia. Dziś kilka słów o świetnym jakościowo różu marki Catrice w przystępnej cenie. Wspominałam o nim niedawno przy okazji zakupów.
Opis producenta:
To wszystko dzięki temu miksowi! Cztery naturalne odcienie są idealne do delikatnego nadania konturów twojej twarzy i dodania jej blasku i energii. Dostępny w dwóch wersjach.
Skład: Mica,Talc, Dimethicone, Caprylic/Capric Triglyceride, Magnesium Stearate, Aloe Barbardendis Leaf Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Caprylyl Glycol, Alumina , Triethoxycaprylysilane, Phenoxyethanol, May contain: CI 73360 (Red 30), CI 77007 (Ultramarines), CI 77491, CI 77492, CI 77499 (Iron Oxides), CI 77891 (Titanum Dioxide).
Pojemność: 8g
Cena: 16,99 zł
Gdzie kupić?: Drogerie Natura, Hebe.
Moja ocena: 5/5
Opakowanie: proste, klasyczne, kwadratowe pudełeczko wykonane z przezroczystego plastiku. Opakowanie jest funkcjonalne, bez problemu się je otwiera. Nie zawiera co prawda aplikatora, lecz nie stanowi to dla mnie problemu, gdyż kosmetyk używam wyłącznie w domu, aplikuję go pędzlem do różu Inglota.
Kolor: 080 Peach Frappucino – to połączenie 4 odcieni: ciepłego brązu, brudnego różu, brzoskwini oraz jasnego pudrowego różu. Całość po zmieszaniu pędzlem daje bardzo ładny efekt brzoskwiniowego różu. Róż posiada matowe wykończenie.
Zapach: brak.
Konsystencja: sucha, róż nieznacznie pyli w opakowaniu. Nie ma problemu z aplikacją kosmetyku (nie jest ani zbyt twardy, ani za miękki).
Działanie: Będąc w Drogerii Natura kupiłam ten róż w zasadzie spontanicznie przy okazji kupna podkładu Maybelline Affinimat, który de facto mocno mnie rozczarował (niebawem będzie miał „swoje 5 minut”). Miałam wcześniej róż tej samej marki, tylko dwukolorowy (stara wersja obecnego klasycznego). Data ważności już wybiła po przeszło dwóch latach, a róż sięgnął prawie dna, szukałam wiec podświadomie jakiegoś podobnego odcienia do tamtego – czyli ciepłej brzoskwini, w której czuję się najlepiej. Że też wcześniej nie zwracałam uwagi róże wielokolorowe… Tutaj w przypadku odcienia Peach Frappucino mamy połączenie 4 subtelnych odcieni: poczynając od ciepłego, brązu, przybrudzonego różu, brzoskwini, a kończąc na jasnym pudrowym różu. Kosmetyk dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych. Drugi 060 Strawberry Frappucino bardziej wpada w róż, choć jest to jasny róż, nie wiem, czy nie zbyt jasny dla mnie, choć niewątpliwie bardzo ładny i twarzowy. Muszę przyznać, że intensywnie się nad nim zastanawiałam. Wybór padł jednak na sprawdzoną brzoskwinię 🙂
Bardzo podoba mi się, że kolory możemy łączyć w dowolny sposób. Ten najciemniejszy odcień – delikatny brąz może niejako zastępować bronzer. Róż posiada matowe wykończenie. W konsystencji jest raczej suchy, nieznacznie pyli w opakowaniu. Nie sprawia kłopotów z aplikacją. Nie robi plam. W sumie to trudno nim przedobrzyć, więc będzie nadawał się zwłaszcza dla osób nie wprawionych. Powiem szczerze, że nie lubię, gdy róż jest zbyt mocno na pigmentowany, jak to ma miejsce w przypadku różu mineralnego. Muszę wtedy bardzo uważać, bo nietrudno o efekt matrioszki. Za każdym razem nakładam go zbyt dużo i muszę łagodzić pudrem.Wracając do różu Catrice kosmetyk ten nałożony na podkład i puder wytrzymuje praktycznie cały dzień bez poprawek, za co duży plus, biorąc pod uwagę jego przystępną cenę. Nie zauważyłam też, by róż zapchał czy uczulał. Fajnie, że ma składzie łagodzący aloes oraz olej kokosowy. Po otwarciu ważny jest przez 12 miesięcy, nie zaś dwa lata jak w przypadku klasycznych róży Catrice. Z tego wynika, że zawiera mniejszą dawkę konserwantów.
Jeśli chodzi o potencjalne minusy, to w zasadzie nie ma do czego się przyczepić. Za tę cenę to świetny kosmetyk, no chyba że ktoś nie lubi matowych róży. Mogłoby być może więcej wariatów kolorystycznych np. 4, choć te dwa odcienie są naprawdę uniwersalne.
Plusy:
+ poręczne opakowanie
+ kilka kolorów w jednym (daje ładny efekt po zmieszaniu)
+ trwały (nie ściera się w ciągu dnia, nie wymaga poprawek)
+ nie robi plam
+ dobra pigmentacja (nie jest za mocna, nie ma też obaw przez przedobrzeniem)
+ nie uczula ani nie zapycha
+ matowe wykończenie
+ aloes i olej kokosowy w składzie
+ przystępna cena
+ dobra dostępność
Minusy:
– brak
Podsumowując:Bardzo dobry róż w przystępnej cenie. Jeśli odpowiadają Wam dostępne warianty kolorystyczne, to warto spróbować.
Jakie są Wasze ulubione róże do policzków? Czy może ich w ogóle nie używacie?
Helen
Wygląda interesująco 🙂
bardzo letni kolorek – super na letnie dni :))
Tak bardzo podobają mi się róże, a jakoś nie mogę trafić na nic ciekawego.. Zawsze narobie sobie plam jak klaun i tyle ;D
Cudeńko, świetny kolorek.
super!
Pięknie wygląda na policzkach 🙂
Podoba mi się. Zarówno jego wygląd i efekt jaki daje na policzkach :).
Bardzo ładnie wygląda na buzi 🙂 Kurde, u innych mi się róże podobają, ale sama.. nie mogę się przekonać ;/ bez bronzera mój makijaż nie ma sensu, ale róż… mam wrażenie, że jak go nałożę to wyglądam jak matrioszka ;/ Bo mam wystające kości policzkowe, więc natura sama mi je podkreśliła ;P
Lubię takie wielokolorowe kosmetyki:)
Róż do policzków musi być obowiązkowo, bo tak jak napisałaś nadaje twarzy kształtu i nie jest płaska.
Nie mam ulubionego różu, ciągle szukam. Obecnie stosuję Givenchy Rubis 3.
Pięknie się prezentuje. A moim letnim 'różowym' ulubieńcem jest bezapelacyjnie Apricot Smoothie tej samej firmy 😉
O, fajnie wygląda, nie widziałam go jeszcze nigdzie :))
Bardzo ladny 🙂 Moze kiedys sie skusze 🙂
Jest dostępny w sieci drogerii Natura oraz Hebe.
Też go mam, właśnie prawie sięgnął dna – śliczny kolor:)
Powiało wysoką półką:) Pewnie świetny musi być:)
Ja te, bo mamy niejako róż i bronzer w jednym:)
Ale pięknie prezentuje się na Twoim policzku 🙂 fajnie wygląda również w opakowaniu 🙂
ps. ah te Twoje rzęsiska ;).
Dziękuję Kochana na miłe słowa:)
BoSkI JEST 😀
Bardzo podoba mi się delikatnie i subtelnie podkreśla kości policzkowe. Dodatkowo na fajne opakowanie.
:*
Bardzo ciekawy i wielofunkcyjny. Lubię odcienie pomarańczu na policzkach, chętnie bym go wypróbowała 🙂
Bardzo fajnie prezentuje się w opakowaniu – może zastąpić róż i bronzer 🙂 Ładnie też wygląda na twarzy 🙂
Essence I Love Extreme, tusz genialnie pogrubia rzęsy choć szczoteczka jest bardzo duża i nie nadaje się do podkreślania dolnych rzęs. Ale i tak go kupuję, bo warto:) pozdrawiam:)
Jakim tuszem masz pomalowane rzęsy? Pozdrawiam 🙂
Kochana latarnie z Ikea a z Jysk to są dwie różne, całkiem inne latarnie.Kupiłam srebrną z Jysk i powiem Ci szczerze, że nie prezentuje się tak pięknie jak z Ikea. Różnią się wielkością i wykonaniem
A to nie wiedziałam. Kupię wiec sobie tę z Ikei:)
Co za niespodzianka, używam tego samego 🙂
Uwielbiam tłoczenia na kosmetykach, zawsze zwracam na nie uwagę 🙂
piękny róż! chętnie wypróbuje 🙂