Powiało jesienią, co? Przynajmniej we Wrocławiu. Jest bardzo zimno i deszczowo. Szkoda, że nie wzięłam dziś ze sobą czapki ani rękawiczek, naprawdę.
A mamy prawie czerwiec. Właśnie tego nie znoszę w polskim klimacie, tej przewrotności. Jednego dnia jest +30 ºC, a za chwilę zimnica +10 ºC. Ale nie o pogodzie chcę rozprawiać, a o jedwabiu do ciała Oeparol.To już trzeci kosmetyk Oeparol z serii Hydrosense. Do pełnego obrazu brakuje mi jedynie kremu nawilżającego do cery normalnej i mieszanej. Podobają mi się te fikuśne, okrągłe słoiczki. Stosowałam kiedyś krem tej marki tylko z serii Balance kondycjonująco-nawilżający, z którego pomimo dosyć intensywnego zapachu, byłam bardzo zadowolona. Lubiłam nawet ten mocny kwiatowy zapach. Wracając jednak do serii Hydrosense, to uważam ją ogólnie za udaną. Krem pod oczy jest świetny, płyn micelarny nieco słabszy. A jak w takim razie jest z balsamem?
Opis producenta:
Balsam intensywnie nawilża skórę dzięki zawartości kompleksu HialuRoseTM, unikalnemu połączeniu kwasu hialuronowego i oleju z wiesiołka (ang. evening primrose oil), bogatego w kwasy omega – 6. Kwas hialuronowy w połączeniu z kwasami omega-6 odbudowuje barierę hydrolipidową skóry i zatrzymuje wodę w głębszych warstwach naskórka. Masło Shea regeneruje przesuszoną skórę, przywracając jej gładkość i elastyczność. Dodatkowo, zawarte w balsamie proteiny z jedwabiu nadają skórze niezwykłą miękkość i aksamitność.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Oenthera Biennes Oil, Dimethicone, Olea Europaea Fruit Oil, Biosaccharide Gum-1, Propylene Glycol, Ceasalpinia Spinosa Gum, Hydrolyzed Silk, Phenoxyethanol/Ethylhexylglycerin, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Caprylic/Capric Trigliceride, Sodium Acrylates Copolymer, Xanthan Gum, Parfum, Disodium EDTA, Sodium Hyaluronate, BHA.
Pojemność: 200 ml
Cena: ok.19 zł
Gdzie kupić? apteki i sklepy zielarskie.
Moja ocena: 4+/5
Opakowanie:biała miękka tubka z motywem aqua, typowym dla całej serii Hydrosense. Balsam nie wycieka z tubki. Otwór jest zabezpieczony czerwoną tasiemką. Opakowanie uważam za eleganckie i praktyczne.
Zapach: typowy dla całej serii Hydrosense; dosyć świeży, jakby trochę cierpki i jednocześnie słodkawy ale raczej nie powinien drażnić nosa.
Konsystencja:lekka emulsja/mleczko. Lekko się ją rozprowadza na ciele i szybko wchłania się bez efektu tłustej warstwy, czy bielenia skóry.
Kolor: biały.
Działanie: Producent określił kosmetyk mianem jedwabiu nie zaś balsamu, z racji obecnych w składzie protein jedwabiu. W moim odczuciu jest akurat zabieg celowy, chwyt marketingowy, mający przyciągnąć konsumenta do zakupu. Nie uważam nazwy „balsam” za mniej ciekawą od „jedwabiu”. Nazwa nazwą, liczy się jednak działanie produktu.
Mamy tutaj do czynienia z mazidłem od ciała o bardzo przyjemnej konsystencji emulsji/ mleczka, która bardzo dobrze się wchłania, pozostawiając skórę nawilżoną i gładką, właśnie niczym jedwab. Nawilżenie jest dobre ale nie jakieś ekstremalne. Balsam ten doskonale wygładza skórę bez efektu lepkości czy tłustości. Dla osób o bardzo suchej skórze może okazać się jednak za słaby. Nawilżenie skóry utrzymuje się do następnego mycia.
W składzie kosmetyku możemy znaleźć kilka cennych ekstraktów, jak olej z wiesiołka, kwas hialuronowy, masło shea, czy proteiny jedwabiu. Ubolewam jednak nad obecnością parafiny. Właściwie, to balsam ten jest na niej oparty (drugie miejsce w składzie!), co w znacznym stopniu zmniejsza dobroczynne działanie powyższych substancji. Szkoda, iż producent nie poszedł za ciosem, tak jak w przypadku kremu pod oczy – wykluczając parafinę. Po kosmetyku aptecznym spodziewałam się nieco lepszego składu. No ale to tylko moja sugestia. Na szczęście brak tu parabenów. W ogólnym rozrachunku balsam bardzo przyjemnie się użytkuje. Po miesiącu regularnego stosowania widzę, że jest dość wydajny, bo ubyło go nie za wiele.
Kosmetyk jest łatwo dostępny. Marka Oeparol chyba na dobre zadomowiła się w aptekach. Nie będzie więc z problemu z zakupem tegoż produktu.
Plusy:
+ dostępność
+ wygodna tubka
+ dość wydajny
+ lekka jedwabista konsystencja (dobrze się wchłania)
+ nawilża i wygładza
+ brak parabenów
+ zawiera wyciąg z oleju z wiesiołka, kwas hialuronowy, masło shea oraz proteiny jedwabiu (pogrubione)
Minusy:
– skład oparty na parafinie
– dla skóry bardzo suchej może okazać się za słaby
Podsumowując: Balsam Oeparol przypadł mi bardzo do gustu już od pierwszego użycia. Lubię taką lekką konsystencję i ten efekt wygładzenia, zapewne dzięki ekstraktowi z jedwabiu. Polecam ten kosmetyk osobom bez większych problemów z przesuszeniem skóry (skóra normalna, wrażliwa). Dla posiadaczy skóry bardzo suchej może się on okazać niewystarczający pod kątem nawilżenia.
Znacie ten balsam? Jakie są Wasze ulubione mazidła do ciała?
Helen
Już go gdzieś widziałam 🙂 Dla mnie nawilżenie chyba byłoby za słabe, mam bardzo suchą skórę :/
Chcialabym go wypribowac. Jak mi sie nawinie to sie skusze.
Nie znam tego balsamu, szkoda że nie spisuje się przy bardzo suchej skórze. Moja okresowo potrzebuje większego nawilżenia
Myślę, że warto wypróbować.
Jak gdzieś go kiedyś spotkam to chętnie wrzucę do koszyka 🙂
I ta parafina….
No właśnie, brak parabenów,a parafina już na drugim miejscu… eh… ale widzę, że przypadł Ci do gustu i jeżeli nie przeszkadza Ci parafina, nie podrażnia i nie uczula to czemu by nie stosować kosmetyku, który sprawdza się idealnie, prawda? w moim przypadku parafina niezbyt dobrze działa na moją skórę, a jak jest na samym początku składu, to niestety muszę zrezygnować z takiego kosmetyku, a szkoda…
Ciekawy balsam. Nigdy go nie miałam :). Ja obecnie używam Tutti Frutti ;).
No niestety, też wolałabym żeby jej nie było w składzie.
pracuję w aptece, gdzie mam całą tą serię i bardzo mnie kusi 🙂
Miałam! I też bardzo polubiłam za konsystencję. Na dłuższą metę naprawdę nawilża, choć może się wydawać, że nie, bo parafina 🙂
brzmi ciekawie. Nie lubię jak mi się coś nie do końca wchłonie i lepi do ubrania ;p
ja nie znam , ale fajnie się prezentuje 😉
Jeśli go znajdę, to na pewno kupię.
Zapraszam do mnie i wzajemnej obserwacji ♥
Bardzo proszę nie robić sobie reklamy z mojej strony, pod komentarzami jest wyraźnie napisane.
Nie używałam go jeszcze.
Bardzo sobie chwalę kosmetyki z masłem shea, bo miewam przesuszoną skóre na łydkach 🙂
Parafina w składzie wygląda średnio, ale ogólnie kosmetyk mnie zaciekawił 🙂
Gdyby nie ta parafina na pewno bym się na niego skusiła 🙂 Z tej marki mam krem nawilżający pod oczy i ubóstwiam go 🙂
Ja też go mam i również uważam, że jest świetny:)